Inwestorów na Wall Street nie wystraszyły słabe dane z Niemiec. Opublikowano dziś słabszy od oczekiwań odczyt indeksu instytutu ZEW, który obrazuje nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech. Wskaźnik spadł w kwietniu do 36,3 pkt. z 48,5 pkt. miesiąc wcześnie. To najsłabszy odczyt od stycznia br., gdy indeks ten miał wartość 31,5 pkt. Dane okazały się znacznie gorsze od oczekiwań.
Giełdowi gracze ze spokojem przyjęli też gorsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla światowej gospodarki. Gospodarka strefy euro ma się w tym roku skurczyć o 0,3 proc. W 2014 r. ma być lepiej - świat ma się rozwijać w tempie 4 proc., a euroland 1,1 proc. MFW wskazuje, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy udało się uniknąć dwóch poważnych zagrożeń - rozpadu strefy euro i gwałtownego ograniczenia wydatków budżetowych w wyniku tzw. klifu fiskalnego w USA. Krajom rozwiniętym radzi, aby użyły wszystkich rozważnych działań w celu zwiększania popytu. Zauważa jednak przy tym, że ich pole manewru jest ograniczone ryzykami wynikającymi z wysokiego zadłużenia.
Inwestorom spodobały się za to dane z USA. Z opublikowanych danych wynika, że liczba nowych inwestycji budowlanych w USA wzrosła w marcu silniej od oczekiwań. Ceny wzrosły zaś w ubiegłym miesiącu w USA w słabszym tempie od prognoz, co daje Rezerwie Federalnej (Fed) większą przestrzeń do kontynuowania ultrałagodnej polityki pieniężnej.
W marcu produkcja przemysłowa w USA wzrosła w relacji miesięcznej o 0,4 proc. Dane okazały się lepsze od prognoz. W relacji rocznej produkcja wzrosła o 3,5 proc..
Razem z raportem o produkcji zostały opublikowane dane o wykorzystaniu mocy produkcyjnych. W marcu wyniosło ono 78,5 proc. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 78,4 proc.