Indeks dolara i wskaźnik giełdowy Standard&Poor's500 są ze sobą najbardziej skorelowane od początku światowego kryzysu finansowego w roku 2008, wynika z danych Bloomberga. Ta tendencja nasiliła się w ubiegłym miesiącu, kiedy dolar umocnił się do najwyższego poziomu od prawie trzech lat, a amerykańskie indeksy giełdowe biły rekordy wszech czasów.
To sprawka traderów wycofujących pieniądze z rynków wschodzących i inwestujących w dolary, gdyż nie widzą lepszych okazji na rynkach walutowych, wszak strefa euro pogrążona jest w recesji, Japonia stara się osłabić swoją (debasement) walutę, a w Wielkiej Brytanii wciąż jest kieopska koniunktura. Tymczasem zaś w Stanach Zjednoczonych gospodarka rozkręca się o czym świadczy sytuacja na rynku pracy, nastroje konsumentów oraz rynek mieszkaniowy. Na atrakcyjność dolara pozytywnie wpływają też rosnące rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
- Struktura korelacji na rynku zmienia się - zauważa Jens Nordvig, strateg rynku walutowego w Nomura Securities International. Podkreśla on, że sposób w jaki dolar jest handlowany w odniesieniu do ryzyka jest całkowicie odmienny niż wcześniej, podobnie jak reakcja waluty amerykańskiej na napływające informacje rynkowe.