Inwestorzy, którzy liczyli, że korekta na rynkach emerging markets, rozpoczęta prawie miesiąc temu, już się zakończy, po poprzednim tygodniu mogli być srodze rozczarowani. Indeks MSCI?EM analizujący zachowanie parkietów rozwijających się, zamiast zacząć odrabiać straty, jeszcze je pogłębił. W ciągu pięciu ostatnich sesji osunął się o kolejne 2,75 proc. Od lokalnego szczytu z maja spadł już o ponad 10,5 proc. Przecena liczona od początku roku wynosi już 9,62 proc.
Słaba postawa MSCI?EM nie powinna jednak dziwić. Czerwiec na prawie wszystkich (w tym wszystkich głównych) giełdach światowych nie należy do udanych. Poprzedni tydzień na minusie zamknęły zarówno giełda nowojorska, jak też najważniejsze giełdy zachodnioeuropejskie, w tym niemiecka, francuska czy brytyjska. Skala ich spadków nie była jednak tak głęboka jak na rynkach emerging markets, co wynika m.in. z tego, że inwestorzy wierzą, iż stopniowo poprawiające się wskaźniki makroekonomiczne na Zachodzie (w tym wskaźniki wyprzedzające koniunktury) wkrótce przełożą się również na poprawę realnej sytuacji w gospodarce.
Jedynym parkietem emerging markets, który przyniósł w ostatnim tygodniu zyski, był Stambuł. Ponad 2-proc. zwyżkę można było tłumaczyć na dwa sposoby. Po pierwsze kapitalizacja tureckiej giełdy we wcześniejszych dwóch tygodniach spadła o ponad 15 proc. Po tak gwałtownej przecenie odbicie było zatem czymś naturalnym, mimo że protesty społeczne, które stały o podłoża wyprzedaży akcji nad Bosforem, wcale nie wygasły. Po drugie, na początku poprzedniego tygodnia inwestorzy otrzymali dwie pozytywne informacje świadczące o tym, że turecka gospodarka, która pod koniec 2012 r. wykazywała lekkie oznaki zadyszki, wróciła na tory szybkiego wzrostu. Kwietniowa produkcja przemysłowa była o 3,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. W marcu tempo wzrostu wynosiło tylko 1,4 proc. Z kolei PKB?Turcji w I?kwartale było o 3 proc. wyższe niż przed rokiem. Analitycy oczekiwali 2,3-proc. zmiany. W ostatnim kwartale 2012 roku tempo wzrostu PKB?było niższe i wynosiło 1,4 proc. Nie wiadomo jednak, jak problemy społeczne przełożą się na dane za czerwiec. Rynki przekonają się o tym dopiero w kolejnych tygodniach.
Stosunkowo nieźle (zwłaszcza jeśli bazą do porównań będą giełdy południowoamerykańskie) w poprzednim tygodniu prezentowały się giełdy środkowoeuropejskie (poza praską). Inwestorzy międzynarodowi oczekują, że parkiety z tego regionu w pierwszej kolejności skorzystają ze spodziewanego ożywienia w Europie Zachodniej. Wskazywać na to mogły choćby publikowane w ostatnich dniach dane o węgierskiej czy rumuńskiej produkcji przemysłowej w kwietniu, które okazały się lepsze, niż oczekiwano.