Mocne środowe i czwartkowe zwyżki na warszawskim parkiecie, mimo że wczoraj po południu zapał do nabywania akcji polskich spółek nieco osłabł, jeszcze bardziej rozbudziły apetyty inwestorów lokujących oszczędności na naszym parkiecie. Tym bardziej, że na innych parkietach światowych, w tym nowojorskim, karty również rozdawali kupujący. Pozytywne nastroje nie ulotniły się nocą bo wówczas na rynki trafiły dane makroekonomiczne z Chin, które w przeciwieństwie do podobnych komunikatów z wiosny, okazały się miłą niespodzianką i zostały zinterpretowane, że zadyszka dalekowschodniej gospodarki sprzed kilku miesięcy to już zamknięty temat. W lipcu produkcja przemysłowa w Chinach była o 9,7 proc. większa niż rok wcześniej. Prognoza analityków zakładały 9-proc. wzrost. W czerwcu chiński przemysł rósł o 8,9 proc. Solidnie, choć nieco gorzej niż oczekiwano, prezentowały się też informacje o sprzedaży detalicznej, która była o 13,2 proc. większa niż rok wcześniej. W czerwcu rosła o 13,3 proc. W reakcji giełda w Szanghaju finiszowała w piątek na lekkich plusach.

W Europie notowania również rozpoczęły się w większości na zielono, mimo że o godz. 9 gracze mogli dowiedzieć się, że produkcja przemysłowa we Francji w czerwcu zmalała o 1,4 proc. w porównaniu z majem wobec oczekiwanego 0,1-proc. wzrostu.  Giełda niemiecka wystartowała na 0,1-proc. plusie. Parkiet francuski rósł o 0,15 proc. a brytyjski o 0,02 proc. Najlepiej radziła sobie jednak giełda w Pradze, która rosła 0,6 proc. Słabo wypadł Budapeszt tracący 0,3 proc.

W Warszawie inwestorzy najchętniej na otwarciu kupowali akcje największych spółek. WIG 20 zyskiwał 0,35 proc. do 2414,84 pkt. Z tego grona największym wzięciem cieszyły się akcje Lotosu (zmiana o 1,7 proc.), KGHM (1 proc.) i GTC (1,8 proc.). Wśród spadkowiczów znalazło się z kolei, tracące 0,5 proc., PGNiG. Taniejących spółek z ekstraklasy było jednak znacznie mniej niż drożejących. WIG na starcie rósł o 0,31 proc. do 49016,62 pkt. Od zwyżek zaczęły też indeksy małych i średnich firm co świadczy o tym, że wśród kupujących byli też mniejsi inwestorzy. Obroty na szerokim rynku nie były jednak duże. Po kwadransie wynosiły tylko 35 mln zł.

Niewielkie obroty nie powinny jednak dziwić. Wszakże jesteśmy w najgorętszym sezonie wakacyjnym. Widać to również po ilości informacji ze spółek trafiających na rynek. Do handlu akcjami w piątek nie zachęcał też będzie ubogi kalendarz danych makroekonomicznych. Spośród informacji, które mogą mieć (zapewne ograniczony) wpływ na notowania w kolejnych godzinach warto jeszcze jedynie wymienić publikowany dopiero o  godz. 16 komunikat o czerwcowych zapasach hurtowników w USA, które mają być o 0,2 proc. większe niż miesiąc wcześniej.

Na rynku walutowym, po mocnych zwyżkach w czwartek, inwestorzy przeszli w stan uśpienia. Euro taniało rano o 0,07 proc. do 41850 zł a dolar drożał o 0,02 proc. do 3,1280 zł. Za szwajcarskiego franka płacono 3,3980 zł co oznaczało 0,1-proc. przecenę.