Początek poniedziałkowej sesji mógł napawać optymizmem. WIG20 na starcie zyskał niemal 0,7 proc. i na tle innych europejskich giełd nasz rynek prezentował się niezwykle okazale. Jakby tego było mało inwestorzy w pierwszych godzinach akcji wcale nie zamierzali pozbywać się akcji. Wręcz przeciwnie. WIG20 w pewnym fragmencie zyskiwał 1 proc. Późniejsze fragmenty sesji pokazały jednak, że optymizm był przedwczesny. W miarę upływu czasu WIG20 zaczął osuwać się w dół. Im dłużej trwała sesja tym sytuacja na GPW robiła się coraz bardziej nerwowa. Po godz. 16 indeks największych spółek znalazł się nawet pod kreską.  Ostatecznie udało się wyjść na plus. WIG20 zyskał ale zaledwie 0,03 proc. Tym razem słabiej zaprezentowały się średnie spółki. mWIG40 stracił prawie 0,8 proc. sWIG80 zyskał 0,05 proc. Bardzo mizernie wygląda statystyka obrotów. Na całym rynku nie przekroczyły 500 mln zł. Do handlu nie przekonały inwestorów nawet dobra dane z polskiej gospodarki. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu o 4,3 proc. w lipcu, wobec 1,8 proc. w czerwcu. Wynik ten okazał się również zdecydowanie lepszy od prognoz ekonomistów. Z kolei rano minister pracy Włodzimierz Kosiniak-Kamysz poinformował, że wybór wariantu zmian w OFE przez rząd najprawdopodobniej nastąpi na początku września. Ten tydzień ministerstwa pracy i finansów chcą wykorzystać na konsultacje.

Niską aktywność inwestorów można tłumaczyć faktem, że od handlu odpoczywali dziś gracze w Wielkiej Brytanii. To przełożyło się na niewielkie ruchy również na innych rynkach. Niemiecki DAX w momencie zamknięcia handlu w Warszawie zyskiwał 0,2 proc. Francuski CAC40 spadał o 0,1 proc.

Niewielkie zmiany obserwowaliśmy również na rynku walutowym. Po południu za dolara płacono 3,15 zł zaś za euro 4,22 zł.

Niewykluczone, że wtorkowa sesja dostarczy inwestorom większych emocji. Przede wszystkim do handlu wrócą inwestorzy w Wielkiej Brytanii. Do tego dojdą odczyty makroekonomiczne. Poznamy m.in. odczyt indeksu Ifo w Niemczech oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board ze Stanów Zjednoczonych.