WIG20 zaczął dzień od 0,2 – proc. spadku i stało się jasne, że napięta atmosfera i emocje już opadły. Uwaga inwestorów znowu skupiła się na danych makroekonomicznych oraz osiągnięciach poszczególnych spółek.

To właśnie dobre dane chociażby ze strefy euro sprawiły, że po początkowych spadkach WIG20 wyszedł nad kreskę. Pozytywnie zaskoczył chociażby odczyt indeksu PMI dla usług. Wskaźnik obliczany przez londyńską firmę Markit Economics wzrósł w lutym do 52,6 pkt, co jest jego poziomem najwyższym od 32 miesięcy i wyższym od wstępnego odczytu wynoszącego 51,7 pkt.  Nie zaskoczyła natomiast Rada Polityki Pieniężnej, która zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie (główna wciąż wynosi 2,5 proc.). Rada poinformowała także, że stopy procentowe zostaną utrzymane na niezmienionym poziomie co najmniej do końca III kwartału tego roku. Im dłużej jednak trwała sesja tym inwestorzy w Warszawie coraz większą wagę przywiązywali do tego co przyniesie początek handlu na Wall Street.  Niezdecydowanie amerykanów sprawiło, że polski indeks największych spółek zaczął zbliżać się do poziomu wtorkowego zamknięcia. Do końca dnia trwało już przeciąganie liny między popytem  i podażą. Efekt? WIG20 zakończył dzień symbolicznym wzrostem. Wyniósł on 0,1 proc.

Wśród największych spółek słabością raziła PGNiG. Jej akcje zostały przecenione o 4,6 proc. To efekt wyraźnie słabszych oczekiwań wyników finansowych za 2013  r. Osiągnięciami nie błysnęła również grupa Lotos. W konsekwencji jej papiery zostały przecenione o 3,4 proc. Najmocniejszy spadek wśród największych spółek zanotował jednak ukraiński Kernel, który stracił 6,6 proc.

Słabiej na tle WIG20 poradziły sobie średnie i małe firmy. mWIG40 stracił 0,9 proc. zaś sWIG80 0,04 proc. Kolejny dzień byliśmy świadkami wysokich obrotów. Na całym rynku wyniosły one prawie 1,5 mld zł. W momencie zamknięcia handlu w Warszawie niewielkie spadki dominowały na innych europejskich rynkach.