Gazeta „Nikkei” zadziwia precyzją

Jeśli inwestorzy chcieli zorientować jakie roczne wyniki wypracowały takie tuzy japońskiego rynku kapitałowego jak Toyota Motor, NTT Docomo, czy Canon zanim te firmy opublikowały swoje raporty, to najlepszym przewodnikiem wcale nie były prognozy analityków, czy też samych spółek. Kto okazał się wyrocznią?

Publikacja: 07.08.2014 12:15

Precyzją danych wszystkich zakasował finansowy dziennik „Nikkei" nie ujawniając jednak źródła swoich informacji. Gazeta japońskiego biznesu w ten sposób ujawniła roczne dokonania ponad 40 spółek z głównego indeksu giełdy tokijskiej Nikkei 225 ustanawiając rekord dokładności. Inwestorzy na tym drugim co do wielkości rynku akcji są zmuszeni traktować materiały dziennikarskie jako coś w rodzaju Biblii, pozostałość dawnych czasów, kiedy biznesy wykorzystywały media by pochwalić się wynikami zanim wprowadzono regulacje tego zakazujące.

Mimo że niektórzy inwestorzy mogą to uznać za niewłaściwe postępowanie takie przecieki w Japonii nie są nielegalne chociaż mogą okazać się niezgodne z warunkami dopuszczenia spółek do notowań na giełdzie o ile zostanie to dowiedzione, twierdzi tokijska giełda.

- Wygląda to na element naprowadzania przez same japońskie firmy - wskazuje Mitsushige Akino, tokijski menedżer Ichiyoshi Asset Management. Zastrzega się, że spekuluje, ale jego zdaniem źródłem przecieków były same firmy.

Reguły ujawniana takich informacji nie obejmują japońskich mediów a publikowania prognoz wyników nigdy nie traktowano jako manipulowania rynkiem, przekonuje Etsuro Kuronuma, profesor tokijskiego uniwersytetu Wasada. Dostrzega podobieństwa do unormowania amerykańskiego wyłączającego dziennikarzy, zwanego Regulacją FD, która weszła w Zycie w 2000 r.

Ochrona wolności prasy w Japonii jest zagwarantowana konstytucyjnie. Tokijska giełda twierdzi, że nie ma żadnych prawnych zakazów, które zapobiegałyby takim przeciekom ze spółek z wyjątkiem przypadków wykorzystywania poufnych informacji w transakcjach giełdowych. Ustawa o instrumentach finansowych i giełdzie (Financial Instruments and Exchange Act) zakazuje przekazywania poufnych informacji tylko wówczas kiedy ujawniający je wie, iż posłużą do handlu na giełdzie.

Większość wynikowych tekstów gazety „Nikkei" dotyczyła rezultatów operacyjnych i w żadnym przypadku nie ujawniono źródła. Po tych publikacjach kursy zmieniały się średnio o 1,6 proc. w porównaniu z 0,9-proc. zmianą wartości samego wskaźnika Nikkei 225 w tym czasie, wskazują dane Bloomberga. - Nikkei nie odpowiada na pytania dotyczące polityki redakcyjnej i raportów powstałych na podstawie właściwie zebranych informacji - powiadomił Bloomberga wydawca japońskiego dziennika Nikkei Inc.

- Ujawnianie mediom informacji może przynieść spółkom korzyści - wskazuje Akino. Przypuszcza, że w grę może wchodzić spowodowanie wzrostu kursu akcji bądź tez złagodzenie negatywnych reakcji rynku, kiedy pojawi się oficjalny niekorzystny raport.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW