Tak dobrze na rodzimej giełdzie nie było od prawie dwóch miesięcy. Poniedziałkowe wzrosty na Książęcej pozwoliły indeksowi blue chips (WIG20) osiągnąć poziom 2448,73 pkt (wzrost o 1,35 proc. w stosunku do czwartkowego zamknięcia). Całkiem dobrze radził sobie również szeroki rynek (1,28 proc.) oraz mało płynne spółki z WIG50 (0,81 proc.) oraz WIG250 (0,86 proc.). Co ciekawe, przez większość sesji ruchy na giełdzie nie należały do najbardziej dynamicznych. Dopiero na dwie godziny przed końcem notowań wskaźniki mocniej ruszyły na północ. Ostatecznie wartość obrotów wyniosła 961,66 mln zł. Na Starym Kontynencie większe wzrosty zagościły jedynie w Portugalii (2 proc.) i Niemczech (1,7 proc.). Porównywalnie było natomiast we Francji, gdzie CAC40 rósł o 1,35 proc.

Zwyżki w gronie blue chips nie byłyby możliwe gdyby nie świetna kondycja PKO BP i KGHM, których akcje cieszyły się w poniedziałek największym zainteresowaniem inwestorów. Kurs lidera polskiej bankowości wzrósł podczas sesji o 1,97 proc., a KGHM o 2,48 proc. Co więcej, akcje miedziowego potentata są obecnie najdroższe od początku 2014 r. (podobnie jak m.in. Energi czy Ciechu). Jeśli pod uwagę weźmiemy tylko zmianę kursu (przy niekoniecznie wysokich obrotach) to jeszcze lepszym rezultatem mogą się pochwalić akcjonariusze Eurocashu (3,19 proc.) oraz PGE (2,52 proc.). Pod kreską znalazły się natomiast: PGNiG (-0,61 proc.), Grupa Lotos (-0,33 proc.) oraz Asseco Poland (-0,14 proc.).

W gronie mniejszych spółek zaskakiwał Investment Friends (29 proc.) oraz Serinus (18,4 proc.). Ta druga spółka podała niedawno wyniki finansowe, które okazały się znacznie lepsze niż przed rokiem. Zwyżki nie ominęły też m.in. odzieżowego Bytomia (16,7 proc.). Spółka przyspieszyła publikację wyników za II kwartał. Zdaniem analityków, producent prawdopodobnie chce się szybciej pochwalić swoimi osiągnięciami.

Warto dodać, że za wzrostami na GPW i Starym Kontynencie nie stało zbyt wiele danych z gospodarki. Kalendarz publikacji makroekonomicznych był właściwie pusty, a dane, które poznaliśmy nie były zbyt istotne dla inwestorów. Na warszawskim rynku dużo ważniejsze były za rekomendacje analityków. Swoje raporty analityczne opublikowały wczoraj m.in. DI Investors (rekomendacje dla LC Corp, Dom Development, Robyg), DM BDM (ZA Puławy, ZCh Chojnice, Grupa Azoty), BM BGŻ (ZM Henryk Kania, Tarczyński, PKM Duda), DM PKO BP (Budimex, Orange Polska, Netia) czy DM BOŚ (BPH). Większość tych spółek zachowywała się zgodnie z prognozami ekspertów. Dość wspomnieć o BPH, dla którego rekomendacja „trzymaj" przyczyniła się niemal do zrównania kursu rynkowego z ceną z rekomendacji (39 zł). Kurs spółki wzrósł zatem o 7,1 proc.

Ostatecznie 54 proc. akcji notowanych na GPW było notowanych wyżej niż w czwartek na zamknięciu notowań. Spadek kursu zanotowało 28 proc. walorów, a 18 proc. papierów było wycenianych tak samo jak na ostatniej sesji na warszawskim rynku. Jedenaście spółek znalazło się na rocznym minimum, a pięć ustanowiło roczne maksimum notowań. Oprócz wspomnianego Ciechu, Energi i KGHM, w tym ostatnim gronie znalazł się jeszcze CEZ oraz ATM Grupa.