Gracze, którzy w ostatnim czasie narzekali na niewielką zmienność na warszawskim parkiecie w ubiegłym tygodniu w końcu mieli powody do zadowolenia. Niemal każda sesja dostarczyła wielu emocji. Pierwsza cześć tygodnia upłynęła pod znakiem przeceny i wielu ekspertów wieszczyła, że każdy kolejny dzień będzie przynosił jej kontynuację. W drugiej połowie tygodnia sytuacja jednak się odwróciła. Do głosu doszedł popyt dzięki czemu WIG20 cały tydzień zamknął na nieznacznym plusie. Dla wielu ekspertów to dobry prognostyk na kolej dni.
W nocy frontalny atak przeprowadził popyt na rynku japońskim. Nikkei225 zyskał niemal 4 proc. Ciężko jednak tą zwyżkę przypisywać konkretnemu wydarzeniu. Rynek oczekuje chociażby, że emerytalny fundusz inwestycyjny japońskich urzędników zacznie zwiększać udziały w akcje. Poza tym inwestorzy uznali, że warto kupować akcje po dobrych danych makroekonomicznych z USA oraz niezłych wynikach spółek. Dzięki temu również w piątek kolor zielony rządził na rynku amerykańskim. Tamtejsze wskaźniki zyskały ponad 1,5 proc.
To, przynajmniej w pierwszej części dnia, powinno faworyzować byki również na GPW. WIG20 notowania rozpoczął od wzrostu. Na starcie zyskał 0,3 proc. Co ciekawe na innych europejskich rynkach wcale nie jest już tak zielono. Część z nich zaczęła dzień nawet pod kreską.