Inwestorzy raczej nie będą zbyt długo wspominać poniedziałkowej sesji. Indeksy przez cały dzień notowały bowiem symboliczne zmiany. Marazm jaki obserwowaliśmy wczoraj doskonale obrazują także dane dotyczące aktywności inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły niecałe 500 mln zł, co nawet jak na nasz rynek jest wynikiem wyjątkowo mizernym. Czy dzisiejsza sesja dostarczy graczom więcej emocji i zmobilizuje ich do bardziej zdecydowanych ruchów?
Warszawska giełda zaczyna dzień od spadków. WIG20 na starcie stracił 0,4 proc. Nasz rynek nie jest jednak wyjątkiem na europejskiej mapie. FTSE100 na początku notowań tracił 0,2 proc. Prawie 0,4 proc. spadał również francuski CAC40.
Niewielkie zmiany zanotowały w nocy indeksy amerykańskiej giełdy. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,14 proc. zaś S&P 500 stracił 0,01 proc. Inwestorów do bardziej zdecydowanych zakupów nie był w stanie przekonać nawet nadspodziewanie dobry odczyt indeksu aktywności w amerykańskim przemyśle.
Kolor czerwony dominował również na rynkach azjatyckich. Wyjątkiem był japoński Nikkei225, który zyskał ponad 2,7 proc. W nocy poznaliśmy finalny odczyt indeksu PMI dla przemysłu z Japonii. Wyniósł on 52,4 pkt.
Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Kalendarz makroekonomiczny raczej nie dostarczy zbyt wielu emocji. Uwaga inwestorów może się skupić na odczycie inflacji ze strefy euro, czy dane o bilansie handlu zagranicznego w Stanach Zjednoczonych, jednak trudno się spodziewać aby informacje te rozgrzały emocje inwestorów do czerwoności.