O jedno słowo za daleko

Politycy i urzędnicy nad Wisłą muszą sobie wziąć do serca maksymę „słowa mają moc". Stawką są nie tylko pieniądze inwestorów giełdowych.

Publikacja: 28.03.2016 22:00

O jedno słowo za daleko

Foto: Bloomberg

LW Bogdanka to najefektywniejszy producent węgla kamiennego w Polsce, niedawno przejęty przez państwową Eneę. W ostatnią środę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski mówi w wywiadzie dla portalu górniczej „Solidarności", że Bogdanka mogłaby być jednym z inwestorów ratujących Katowicki Holding Węglowy. Chociaż zastrzega, że nie zapadły żadne decyzje, to wystarczy, by inwestorzy rzucili się do panicznej wyprzedaży akcji Bogdanki. Wycena papierów tego dnia spada nawet o 12 proc.

Zgubna kreatywność

Dużą część największych spółek notowanych na GPW stanowią kontrolowane przez Skarb Państwa. Inwestorzy muszą brać pod uwagę dodatkowe czynniki ryzyka: rotację kadrową po wyborach, politykę inwestycyjną uzależnioną od niekoniecznie rynkowych przesłanek oraz nieprzemyślane słowa rzucane przez decydentów. A lubią oni pochwalić się swoją pracowitością i kreatywnością, nie bacząc na konsekwencje.

W styczniu tego roku minister skarbu Dawid Jackiewicz zapowiedział, że rozpoczęły się analizy ewentualnego połączenia PKN Orlen, Grupy Lotos i PGNiG, co spowodowało chwilowe wahnięcie notowań tych firm. Poważniejsze spadki zaliczyły tego dnia kursy PZU i PKO BP – Jackiewicz powiedział, że można myśleć o kapitałowej inwestycji tych przedsiębiorstw w znajdującą się w najtrudniejszej sytuacji spośród przedsiębiorstw górniczych Kompanię Węglową.

Nie oznacza to, że inwestorzy zawsze reagują impulsywnie. Kiedy na początku marca wiceminister finansów Konrad Raczkowski powiedział, że kilka mniejszych banków w Polsce jest „toksycznych" i jeszcze w tym roku dojdzie do ich upadku, kursy przedstawicieli sektora na GPW zachowywały się stabilnie. Wpadka z niefortunną wypowiedzią kosztowała jednak wiceministra utratę stanowiska.

Gorąco na GPW było podczas wakacyjnej kampanii wyborcej. Kurs KGHM windowały deklaracje przedstawicieli PiS (m.in. obecnej premier i obecnego szefa resortu finansów), że podatek od wydobycia miedzi zostanie zawieszony.

Z kolei negatywnie w wyceny banków uderzyły zapowiedzi wprowadzenia podatku dla tego sektora oraz przymusowego przewalutowania kredytów frankowych.

Złotoustych nie brakuje

Dostarczanie emocji inwestorom giełdowym nie jest specjalnością obecnej ekipy rządowej. Także poprzednicy często rzucali cenotwórcze frazy w trakcie sesji.

To za koalicji PO–PSL spółki energetyczne traciły wartość po zapowiedziach zaprzegnięcia ich w ratowanie górnictwa. Część menedżerów zapłaciła stanowiskami za opór w realizacji politycznych zaleceń.

W 2013 r. premier Donald Tusk powiedział, że rząd znajdzie środki i sposoby, by ruszyła gigantyczna rozbudowa elektrowni w Opolu, co zdołowało kurs PGE i wywindowało notowania spółek budowlanych zaangażowanych w projekt (m.in. Polimeksu-Mostostalu). Dwa lata wcześniej zapowiedź opodatkowania wydobycia miedzi podczas expose Donalda Tuska uderzyła w wycenę KGHM.

Politykom trudno sie powstrzymać przed jak najszybszym ujawnieniem informacji korzystnej dla konsumentów. Minister spraw zagranicznych Radek Sikorski „ćwierknął na Twitterze, że intuicja podpowiada mu, iż resort skarbu będzie miał dobre informacje o cenach gazu. Faktycznie, PGNiG poinformowało wkrótce o wynegocjowaniu z Gazpromem obniżki cen, a kurs spółki eksplodował. Sikorskiemu opozycja zarzucała ujawnienie nielegalne informacji poufnej, ale sprawa rozeszła się po kościach.

Nie wiadomo, czy poważnych konsekwencji nie przyniosą niedawne słowa wiceministra skarbu Mikołaja Wilda. W Sejmie stwierdził, że konieczne jest wypowiedzenie umów o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji z krajami UE. W tym czasie rząd zabiegał m.in. o fabrykę silników Mercedesa wartą 800 mln euro. A potem politycy będą się dziwić, że znów przegraliśmy rywalizację o inwestycję ze Słowakami czy Węgrami.

Opinia

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Niestety nasi politycy i decydenci bardzo często mówią zbyt wiele. Uważam, że większość z nich nie zdaje sobie sprawy, że ich słowa mogą wpływać na rynek. Jeden z ministrów publicznie dziwił się nawet, że notowania spółek zareagowały na to, co on powiedział.

Pewnie na całym świecie dochodzi do wpadek, ale mają one raczej incydentalny charakter. Tam, gdzie giełdy istnieją od dawna, politycy wiedzą, na co trzeba uważać. Nasz rynek kapitałowy jest relatywnie młody, i nie ma w świadomości społecznej takiego znaczenia jak w USA, gdzie około 60 proc. rodzin posiada akcje – bezpośrednio lub przez fundusze inwestycyjne i emerytalne. Nasi decydenci nie są też nauczeni, że psychologia na giełdzie ma tak samo duże znaczenie, jak fundamenty. Pozostaje nagłaśniać takie przypadki i edukować. —ar

LW Bogdanka to najefektywniejszy producent węgla kamiennego w Polsce, niedawno przejęty przez państwową Eneę. W ostatnią środę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski mówi w wywiadzie dla portalu górniczej „Solidarności", że Bogdanka mogłaby być jednym z inwestorów ratujących Katowicki Holding Węglowy. Chociaż zastrzega, że nie zapadły żadne decyzje, to wystarczy, by inwestorzy rzucili się do panicznej wyprzedaży akcji Bogdanki. Wycena papierów tego dnia spada nawet o 12 proc.

Pozostało 89% artykułu
Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW