Kto jest nr 1 na rynku fuzji?

Pozycją lidera w doradzaniu firmom podczas transakcji fuzji i przejęć po pierwszym kwartale chwalą się Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase.

Publikacja: 20.04.2016 09:46

To bardzo lukratywny biznes i opłaca się być liderem, dlatego być może nikogo nie dziwi, że przy okazji publikacji swoich raportach kwartalnych Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase pochwalili się pozycją na szczycie rankingu.

- Wszyscy szukają powodów do chwalenia się - twierdzi Charels Peabody, analityk firmy Portales Partners. Podkreśla, iż jest to bardzo ważne z marketingowego punktu widzenia, kiedy trzeba przekonać prezesa jakiejś firmy do swoich kompetencji w sferze fuzji i przejęć. Wówczas bardzo się przydaje wiarygodna historia transakcji.

Banki inwestycyjne od dawna żonglują rankingami by pokazać się w najbardziej korzystnym świetle, przekonać, iż stanowią pierwszy wybór w perspektywie krojącej się transakcji. A zachęty takie jak w tym roku zdarzają się rzadko, wszak zyski z doradztwa w przejęciach wypadły względnie korzystanie na tle spadających zarobków z handlu papierami na własny rachunek, czy gwarantowania emisji akcji i obligacji.

W minionym kwartale dochody z doradztwa zmniejszyły się o 6,6 proc., zaś z transakcji handlowych zanurkowały o 22 proc. , wskazują dane z pięciu największych graczy z Wall Street.

Goldman Sachs został liderem pod względem liczby transakcji fuzji i przejęć ogłoszonych w okresie pierwszych trzech miesięcy 2016 roku, informuje ten nowojorski gigant inwestycyjny. Jednak wiadomo, że nie wszystkie zapowiedziane transakcje dochodzą do skutku, a w minionym kwartale poległ planowany alians Pfizera z Allerganem za 160 miliardów dolarów, a Goldman doradzał tej pierwszej firmie. Z kolei Morgan Stanley zarezerwował sobie pierwszą lokatę pod względem sfinalizowanych transakcji, a JPMorgan pochwalił się, że miał największy (około 11 proc.) udział w globalnych przychodach z doradztwa na rynku fuzji i przejęć.

Analitycy zwykle największą wagę przywiązują do ogłoszonych fuzji, ponieważ odnoszą się one do przyszłych przychodów, przekonuje Charles Peabody. Pod tym względem, jak wskazują dane Bloomberga, nawet po wyłączeniu anulowanych transakcji pozycja lidera należy się Goldmanowi.

To bardzo lukratywny biznes i opłaca się być liderem, dlatego być może nikogo nie dziwi, że przy okazji publikacji swoich raportach kwartalnych Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase pochwalili się pozycją na szczycie rankingu.

- Wszyscy szukają powodów do chwalenia się - twierdzi Charels Peabody, analityk firmy Portales Partners. Podkreśla, iż jest to bardzo ważne z marketingowego punktu widzenia, kiedy trzeba przekonać prezesa jakiejś firmy do swoich kompetencji w sferze fuzji i przejęć. Wówczas bardzo się przydaje wiarygodna historia transakcji.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW