Czy da się zapanować nad emocjami przy inwestowaniu, albo wręcz je wyeliminować?
Zdecydowanie nie. Emocje owszem mogą nam przeszkadzać, ale również są nam potrzebne. To, że odczuwamy strach, w pewnych sytuacjach będzie nam pomagać. Dlatego nie powinniśmy się starać wyeliminować emocje. Raczej powinniśmy starać się ograniczać ich wpływ na decyzje inwestycyjne. I najlepszym pomysłem na to jest posiadanie jakiegoś planu, który stworzymy jeszcze przed rozpoczęciem inwestowania. Wiadomo bowiem, że w trakcie gry emocje będą rosły. Porównałbym to trochę do sytuacji na boisku piłkarskim. Przed meczem ustalamy pewną strategię, która ma nam przynieść zwycięstwo, natomiast w trakcie meczu często zapomina się o strategii właśnie dlatego, że w grę wchodzą emocje. Dlatego wytrenowanie pewnych zagrań czy to w sporcie czy też w świecie inwestycji sprawia, że zaczynamy wykonywać je mechanicznie.
Na czym mają bazować te strategie? Czy są gotowe rozwiązania z których inwestorzy mogliby skorzystać?
Dla początkujących inwestorów najlepiej zastosować najprostsze rozwiązania, która pozwolą ograniczyć wpływ emocji na podejmowanie decyzji. Mam tu na myśli m.in. strategię uśredniania cen. Polega ona na tym, że ustalamy sobie pewną kwotę, za którą co jakiś czas, np. co miesiąc, będziemy kupować czy to akcje czy też fundusze akcyjne. Jest to plan, w którym nie zastanawiamy się, czy rynek jest odpowiedni do tego aby kupować, czy akurat mamy dołek czy górkę. W tej strategii konsekwentnie co miesiąc kupujemy akcje. To znakomicie ograniczy nam wpływ emocji, bieżącej walki, a będziemy konsekwentnie tworzyli portfel.