W cztery lata zniknęła co czwarta restauracja

Tylko w tym roku zlikwidowano ok. 2 tys. placówek gastronomicznych. Branża, która nie otrząsnęła się jeszcze po skutkach Covid-19 i lockdownów, walczy teraz o jednolitą stawkę VAT od sprzedaży.

Publikacja: 14.12.2023 03:00

Tylko w tym roku zlikwidowano ok. 2 tys. placówek gastronomicznych

Tylko w tym roku zlikwidowano ok. 2 tys. placówek gastronomicznych

Foto: Adobe Stock

Rok 2023 był kolejnym z serii niezwykle trudnych dla gastronomii. Według danych z raportu Consumer Panel Services GfK, które „Rzeczpospolita” poznała pierwsza, w 2023 roku liczba lokali zmalała o ponad 2 tys.

– Patrząc bardziej wstecz, to od roku 2019 mamy do czynienia ze spadkiem o blisko 20 tys. punktów, co przekłada się na ubytek w wysokości 25 proc. – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor zarządzający w Consumer Panel Services GfK. – Niestety, w skali roku ponad 40 proc. kupujących wskazywało gastronomię jako obszar, w którym głównie szukali oszczędności – dodaje.

Różne stawki VAT

Takie nastawienie konsumentów i ich strategia postawiona na oszczędzanie spowodowały zmniejszenie częstotliwości wizyt w takich lokalach lub całkowitą rezygnację z odwiedzania restauracji i barów, a także bardziej selektywny wybór miejsc, które były po prostu tańsze. Jak podaje firma w badaniu, konsekwencją tych wyborów jest m.in. spadek liczby lokali gastronomicznych operujących w naszym kraju.

Analitycy podkreślają, że presja cenowa z jednej strony dotykała konsumentów, którzy redukowali wydatki, a z drugiej nie ułatwiała prowadzenia biznesu w obliczu rosnących kosztów energii, produktów, najmu i utrzymania pracowników. – Przez cały rok ponad 80 proc. polskich konsumentów określało swój stan finansów jako bardzo trudny lub deklarowało, że dotknęła ich panująca drożyzna. W rezultacie średnio 90 proc. wszystkich nabywców podejmowało działania oszczędnościowe po to, aby zawartość portfela, która nie rosła tak szybko jak inflacja, mogła zaspokoić najważniejsze potrzeby – dodaje.

Czytaj więcej

Coraz więcej wydajemy na posiłki z dostawą. Pizza najdroższa jest w Łodzi

Firmy nie patrzą na przyszłość z optymizmem. – Nawet odbicie koniunktury nie pomoże, restauracje nadal będą znikały. Ratunkiem dla sektora, niesprawiedliwie traktowanego na tle innych, jest wprowadzenie jednolitej stawki 5 proc. VAT – mówi Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. – Różne grupy towarów są różnie traktowane, kupujemy towar po innych stawkach, a sprzedajemy z innymi. Nie ma to sensu, a pogłębia i tak duże kłopoty sektora – dodaje.

Odbyły się już konsultacje w tej sprawie z rzecznikiem MŚP Adamem Abramowiczem, co otwiera pole do dalszych interwencji. – W przyszłym tygodniu kierujemy nasz apel na ręce ministrów finansów i rozwoju, licząc, że zajmą się oni problemami sektora, z usług którego korzystają wszyscy przy najróżniejszych okazjach – dodaje.

Nawet pizzerie i fast foody straciły
Ciężkie wakacje dla sektora

W sumie w 1,8 tys. placówek największych sieci fast food i pizzerii od początku czerwca do końca sierpnia łącznie liczba wizyt klientów spadła aż 14,1 proc. Z analizy zachowań ponad 457,7 tys. konsumentów, przeprowadzonej przez Proxi.cloud i UCE Research, wynika, że w sumie ich liczba w ujęciu rocznym spadła o 13,3 proc. Analitycy wskazują, że w tym okresie w sumie badani konsumenci spędzili średnio nieco ponad 4 godz. w tego typu lokalach. W samych pizzeriach przebywali przeciętnie ponad 1,5 godz. Natomiast w lokalach oferujących przede wszystkim szybkie dania byli średnio 3 godz. i 12 min. W relacji rocznej wzrósł też udział wizyt krótszych niż 10 minut. I jest on szczególnie wysoki w przypadku pizzerii (ponad 30 proc.). Przez wysoką inflację część ruchu przeniosła się do sklepów oferujących gotowe dania.

Bez optymizmu

Choć wciąż pojawiają się nowe restauracje, branża zmaga się z wyzwaniami. – Chodzi głównie o wzrost kosztów energii, z tego powodu wiele restauracji zbankrutowało. Niestety sytuacja szybko się nie zmieni – mówi Anna Sułek, dyrektor zarządzająca Kondrat Wina Wybrane. – W naszym przypadku przychody i zyski generują rożne sektory działalności, sprzedaż win w pewnym stopniu finansuje funkcjonowanie konceptu gastronomicznego. Firmy pozbawione takiej zdywersyfikowanej działalności mają ciężko – dodaje.

Obecnie widać jednak w branży ruch, na miejscu bankrutujących lokali pojawiają się wciąż nowe. Jednak wciąż intensywnie rozwija się sektor fast food, zarówno jeśli chodzi o sieci działające w naszym kraju od dawna, jak i nowych graczy.

Czytaj więcej

Gastronomia ma pod górkę. Restauracje widzą przyszłość w czarnych barwach

– Lokal w warszawskim centrum handlowym Blue City to piąta restauracja, którą otwieramy w Polsce, i zarazem ostatnia w tym roku. Planujemy zakończyć ten rok z przytupem, a przed nami 2024 rok i kolejne wyzwania – mówi Jakub Aleksandrowicz, dyrektor marketingu Popeyes CEE.

To spółka zależna Restaurant Brands International, jednej z największych na świecie firm zajmujących się restauracjami szybkiej obsługi z ponad 35 mld dol. rocznej sprzedaży i około 30 tys. lokali w ponad 100 krajach. To właściciel jeszcze takich marek jak Burger King, Tim Hortons i Firehouse Subs. Markę Popeyes do Polski wprowadza firma Rex Concepts.

Opinia dla „Rz”
Stefan Bauer, dyrektor generalny Nobu Hotel Warsaw

Niektórzy klienci oszczędzają dłużej lub przesuwają wydatki. To „odmłodzenie” rynku, na którym przetrwa kilku operatorów w każdym z segmentów – świetne restauracje koncepcyjne, atrakcyjne na co dzień i dla ogółu oraz bardziej wyszukane doświadczenia dla tych, którzy chcą i mogą sobie na to pozwolić, nawet od czasu do czasu. Wiele aspektów jest napędzanych przez skupienie się na jakości i zrównoważonym rozwoju, ale przez spojrzenie na cienką granicę tego, co jest koniecznością, a co jest potrzebne do niezapomnianego doświadczenia i przyjemności.

Rozwija się także sektor posiłków z restauracji z dostawą do domu, ale on także odczuwa skutki spowolnienia koniunktury. Zdaniem 63 proc. restauratorów prowadzenie działalności gospodarczej w ostatnim półroczu stało się trudniejsze niż wcześniej. A będzie jeszcze gorzej, 66 proc. ankietowanych przewiduje, że w ciągu następnych sześciu miesięcy działalność stanie się trudniejsza.

Wśród restauratorów ankietowanych przez serwis Pyszne.pl aż 98 proc. za taki rozwój sytuacji w branży wini sytuację ekonomiczną i rosnące koszty, które mają negatywny wpływ na sektor. Podkreślają przede wszystkim negatywny wpływ rosnących cen mediów, produktów spożywczych i wysokie koszty utrzymania lokali. 89 proc. prowadzących restauracje ma też problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Znaczącym, choć mniej dotkliwym elementem jest także coraz większa konkurencja.

Czytaj więcej

Pizzerie i fast-foody mocno obrywają. Straciły w wakacje mnóstwo klientów

Rok 2023 był kolejnym z serii niezwykle trudnych dla gastronomii. Według danych z raportu Consumer Panel Services GfK, które „Rzeczpospolita” poznała pierwsza, w 2023 roku liczba lokali zmalała o ponad 2 tys.

– Patrząc bardziej wstecz, to od roku 2019 mamy do czynienia ze spadkiem o blisko 20 tys. punktów, co przekłada się na ubytek w wysokości 25 proc. – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor zarządzający w Consumer Panel Services GfK. – Niestety, w skali roku ponad 40 proc. kupujących wskazywało gastronomię jako obszar, w którym głównie szukali oszczędności – dodaje.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gastronomia
KFC zamyka ponad 100 lokali przez propalestyński bojkot
Gastronomia
McDonald’s ruszył z nową kampanią. Nie skierował jej do klientów
Gastronomia
Dopłaty za sztućce, słońce i widok. Hiszpańskie pomysły na naciąganie gości
Gastronomia
McDonald’s: Ta gigantyczna awaria to nie nasza wina
Gastronomia
Wielka awaria w McDonald's. Zamknięte restauracje