Obecność Polski w Unii zamortyzowała skutki światowego kryzysu. Stało się tak dzięki funduszom unijnym, jakie są przeznaczone dla nas w latach 2007 – 2013, ale też z powodu silnego impulsu rozwojowego, jaki otrzymały polskie firmy w latach 2005 – 2007.
Tak nasze miejsce we Wspólnocie ocenia resort spraw zagranicznych (1 maja mija sześć lat od przystąpienia Polski do UE). Przygotował raport o ekonomicznych i społecznych efektach członkostwa Polski w UE. Wynika z niego, że absorpcja funduszy unijnych, bezproblemowy udział polskich firm w rynku wewnętrznym Wspólnoty oraz napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych z krajów UE pomogły nam przejść spokojniej przez spowolnienie gospodarcze. Inwestycje publiczne, głównie infrastrukturalne, prowadzone przy udziale pieniędzy unijnych, pozwoliły zahamować spadek dynamiki inwestycji w 2009 r. Dzięki dobrej pozycji polskich firm na europejskich rynkach i temu, że w 2009 r. eksport spadał wolniej niż import, udało się zachować 1,8 proc. wzrostu gospodarczego.
Rząd szacuje, że połowę wzrostu PKB w zeszłym roku wypracowały inwestycje współfinansowane przez fundusze unijne.
[wyimek]279mld zł to kwota, na jaką opiewają prawidłowo złożone wnioski o dotacje[/wyimek]
Do marca tego roku transfery z UE wyniosły 38,1 mld euro, a po odjęciu naszych składek i zwróconych, niewykorzystanych kwot (92,7 mln euro) wykorzystaliśmy efektywnie ok. 21,4 mld euro z budżetu UE. Do tej pory podpisano umowy na realizację ponad 120 tys. projektów. Co piąty z nich zaproponowały i realizują firmy.