– Powinien być wyznaczony limit wzrostu Funduszu Spójności, zwłaszcza dla państw, które odnotowały wzrost gospodarczy – apelował w poniedziałek w Brukseli minister ds. europejskich Francji Bernard Cazeneuve. Wskazał, że są kraje, w których w ostatnim czasie, mimo kryzysu, gospodarka rosła, a tymczasem z propozycji Komisji Europejskiej wynika, że w budżecie 2014–2020 dostałyby więcej funduszy niż wcześniej. – A to kraje i regiony, które ucierpiały, powinny dostać więcej – mówił Cazeneuve.
Także inni ministrowie, w tym Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Finlandii i Danii, krytykowali najnowszy dokument negocjacyjny przygotowany przez cypryjską prezydencję za usunięcie zapisu o tzw. odwróconej siatce bezpieczeństwa. Ten niekorzystny i oprotestowany przez Warszawę zapis, wprowadzony przez poprzednią, duńską prezydencję, mówił, że poziom alokacji Funduszy Spójności na każde państwo członkowskie nie może przekraczać odpowiedniego odsetka alokacji dla tego kraju w latach 2007–2013. To ograniczałoby dostęp do funduszy m.in. dla Polski nawet o kilkanaście mld euro.
68 mld euro otrzymała Polska w ramach Funduszu Spójności w budżecie UE na lata 2007–2013
Polska, główny beneficjent polityki spójności w obecnym budżecie 2007–2014 (ok. 68 mld euro), mogłaby dostać w latach 2014–2020 nawet więcej (75 mld euro), gdyby przywódcy „27" zgodzili się na budżet w wersji zaproponowanej przez KE rok temu. Wszystkie regiony polskie (poza warszawskim) mają wciąż PKB na mieszkańca poniżej 75 proc. unijnej średniej.
Płatnicy netto chcą dokonać cięć w budżecie UE na lata 2014–2020 rzędu około 100–150 mld euro w stosunku do propozycji KE (988 mld euro). Kolejna faza negocjacji odbędzie się podczas nadzwyczajnego szczytu w sprawie budżetu Unii, zaplanowanego 22–23 listopada.