Dopiero po rozliczeniu projektu Komisja Europejska refunduje krajowi korzystającemu ze środków pomocowych poniesione wydatki, czyli dopiero wtedy te pieniądze fizycznie do niego trafiają.
Z budżetu Unii Europejskiej na lata 2007–2013 przyznano Polsce w ramach polityki spójności 67,1 mld euro (nie licząc programów tzw. Europejskiej Współpracy Terytorialnej). Tymczasem, jak wynika z danych Komisji Europejskiej (KE), do których dotarła „Rz", Polska do końca 2013 r. rozliczyła 45,6 mld euro, czyli 67,9 proc. przyznanych nam środków.
Nieoczywiste zestawienie
Rząd, omawiając wykorzystanie funduszy UE, podaje zawsze wartości bezwzględne, podkreślając przy tym, że wydaliśmy zdecydowanie najwięcej ze wszystkich krajów UE. Jest to najczęściej opatrzone komentarzem, że „Polska jest niezmiennie liderem wykorzystania funduszy europejskich".
To prawda, tyle że od dnia, kiedy wydaliśmy więcej, niż wynosi pula dla Hiszpanii (34,6 mld euro), takie ujęcie nie ma większego sensu, gdyż nikt już Polski nie może wyprzedzić. Zresztą kraje z mniejszymi niż Hiszpania budżetami nie mogły nas wyprzedzić już od dawna.
Dlatego sensowniejsze, choć również ułomne, ze względu na ogromne dysproporcje w budżetach poszczególnych krajów (Polska 67,1 mld euro, a np. wyprzedzająca nas bezpośrednio Belgia ma tylko 2 mld euro), jest ujęcie procentowe.