To, że po 2013 roku pożyczki, poręczenia, wejścia kapitałowe i inne formy podziału ryzyka z inwestorami przy projektach przyczyniających się do realizacji unijnej polityki spójności (regionalnej) nabiorą większego znaczenia jest właściwie przesądzone. Nie wiadomo tylko wciąż jaka będzie skala tej pomocy. Wiemy jednak, że pieniędzy na te formy wsparcia będzie więcej i to niezależnie od tego, jaką pulę na realizację polityki spójności otrzyma Polska z nieuzgodnionego jeszcze budżetu Unii Europejskiej na lata 2014–2020.
Eksperci o zwrotnym wsparciu z UE
Obecnie w Polsce europejska pomoc zwrotna stanowi według różnych szacunków (eksperckich i urzędowych) około 2–3 proc. pieniędzy, jakie Polska otrzymała na lata 2007–2013 na politykę regionalną. Jednak przygotowując zasady dystrybucji podziału pieniędzy z polityki spójności na lata 2014–2020, Komisja Europejska jasno wskazała, że po 2013 roku znacznie więcej pieniędzy powinno trafiać do krajów Unii w formie zwrotnej pomocy dla ostatecznych odbiorców (w tym przedsiębiorstw i samorządów). Bruksela mniej lub bardziej oficjalnie daje do zrozumienia, że byłoby idealnie, aby każde z państw Unii na pomoc zwrotną, w tym pożyczki, poręczenia i wejścia kapitałowe przeznaczyło po 2013 r. około 15 proc. pieniędzy, które otrzyma na lata 2014–2020. To jednak tylko wytyczne, bo jak mówi Hanna Jahns, członkini gabinetu Johannesa Hahna, unijnego komisarza ds. polityki regionalnej, Komisja Europejska nie nakłada na kraje Unii żadnych limitów.
– Decyzja należy do zarządzających pieniędzmi unijnymi w danym kraju i ostateczny udział procentowy będzie zależał od strategii zawartych w programach operacyjnych – tłumaczy Jahns. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamierza zwiększyć pulę na pomoc zwrotną, choć w nieco mniejszym stopniu, niż sugeruje Bruksela. Przedstawiciele kierownictwa resortu od dłuższego już czasu wskazują na poziom 10 proc., przy czym jak zastrzega Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, poziom ten ma być ostatecznie ustalony po zakończeniu badań ex-ante. – Pozwolą one zidentyfikować lukę finansową oraz wszystkie obszary, w których występują nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynku lub nieoptymalny poziom inwestycji. Ta ocena ma też wskazać formy instrumentów finansowych właściwe do zastosowania w ramach danego rodzaju inwestycji – tłumaczy wiceminister.