Zadanie raportowania niefinansowego przez większość firm wciąż postrzegane jest jako przykry obowiązek, który starają się one odłożyć najdalej, jak się da. Tymczasem w ten sposób mogą zacząć budować swoją przewagę konkurencyjną – stwierdzili uczestnicy debaty pt. „Rewolucja raportowania niefinansowego tuż-tuż. Czy wszyscy są gotowi?”.
Dlaczego ESG jest bagatelizowane
Ostatnie zawirowania w gospodarce wywołane wybuchem i następstwami wojny w Ukrainie, kryzysem energetycznym, a wcześniej koronawirusem oraz niedoborem surowców i podzespołów, sprawiają, że polskie firmy, szczególnie małe i średnie, wciąż jeszcze w większości nie interesują się zadaniem, jakie niebawem będą musiały wykonać. Wkrótce kilka tysięcy przedsiębiorstw będzie zobligowanych do zaprezentowania raportów dotyczących wpływu na środowisko, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego, czyli tzw. raportów niefinansowych. Jak na razie zajęła się tym garstka firm.
– Sytuacja w zakresie raportowania niefinansowego i przygotowywania się do tego firm jest zła i, co gorsza, nie jest to moja prywatna opinia, lecz wynika ona z badań współorganizowanych przez SEG – stwierdził Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Jak dodał, jego instytucja od kilku lat sprawdza, w jaki sposób spółki zobowiązane do raportowania tzw. czynników niefinansowych wywiązują się z tych zadań. – I trzeba powiedzieć, że spełniają obowiązki na poziomie 20 proc. wymogów. Wygląda to niestety fatalnie, zwłaszcza w kontekście tego, co czeka nas za chwilę – zauważył Kachniewski. Jak przypomniał, niebawem wymogi dotyczące raportów niefinansowych będą bardzo konkretne. – Za właśnie kończący się rok 2022 największe spółki będą musiały zaraportować już bardzo szczegółowo pewne kwestie. Na przykład trzeba będzie jasno określić, jaki jest wpływ przedsiębiorstwa na środowisko, z uwzględnieniem jego przychodów oraz nakładów inwestycyjnych. – Krótko mówiąc, na ile firma jest „zielona” i odpowiedzialna społecznie, a na ile nie – tłumaczył Kachniewski. – To będzie pierwsze bardzo poważne „sprawdzam” – dodał. Kolejny test czeka polskie firmy na początku 2025 r., gdy pojawi się obowiązek publikowania raportów za 2024 r. już na podstawie jednolitych unijnych standardów.
– Wiemy już, jak ma wyglądać raportowanie niefinansowe. Mamy świeży, niemal gorący dokument i teraz jest czas, by spółki do niego przysiadły, przeanalizowały i przygotowały się do tworzenia raportów ESG – radził Kachniewski. Jednolite zasady raportowania niefinansowego w Europie pozwolą także w łatwy sposób porównać dane poszczególnych firm. – Co więcej, dane te będą musiały być rzetelne i zbadane przez biegłego rewidenta. Raporty będą w formacie pozwalającym je łatwo obrabiać i porównywać – mówił prezes SEG.
Odbiorcami raportów ESG będą nie tylko inwestorzy czy kredytodawcy. – Raporty dotyczące działań w kierunku ESG będą niezmiernie ważnym wskazaniem nie tylko dla instytucji czysto finansowych, takich jak banki czy fundusze. Dane te będą także wykorzystywane przez klientów firm, którzy posługując się nimi, będą mogli sprawdzić, czy proces produkcji czy wytworzenia usługi jest zgodny z ich wartościami – zauważył Kachniewski.