Raportowanie ESG to sposób na zbudowanie przewagi

Niebawem kilka tysięcy polskich firm będzie zobligowanych do tworzenia raportów opisujących ich podejście do ochrony środowiska, spraw społecznych i ładu korporacyjnego. Wiele z nich wciąż traktuje temat po macoszemu. Niesłusznie.

Publikacja: 23.11.2022 09:00

Zadanie raportowania niefinansowego przez większość firm wciąż postrzegane jest jako przykry obowiązek, który starają się one odłożyć najdalej, jak się da. Tymczasem w ten sposób mogą zacząć budować swoją przewagę konkurencyjną – stwierdzili uczestnicy debaty pt. „Rewolucja raportowania niefinansowego tuż-tuż. Czy wszyscy są gotowi?”.

Dlaczego ESG jest bagatelizowane

Ostatnie zawirowania w gospodarce wywołane wybuchem i następstwami wojny w Ukrainie, kryzysem energetycznym, a wcześniej koronawirusem oraz niedoborem surowców i podzespołów, sprawiają, że polskie firmy, szczególnie małe i średnie, wciąż jeszcze w większości nie interesują się zadaniem, jakie niebawem będą musiały wykonać. Wkrótce kilka tysięcy przedsiębiorstw będzie zobligowanych do zaprezentowania raportów dotyczących wpływu na środowisko, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego, czyli tzw. raportów niefinansowych. Jak na razie zajęła się tym garstka firm.

– Sytuacja w zakresie raportowania niefinansowego i przygotowywania się do tego firm jest zła i, co gorsza, nie jest to moja prywatna opinia, lecz wynika ona z badań współorganizowanych przez SEG – stwierdził Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Jak dodał, jego instytucja od kilku lat sprawdza, w jaki sposób spółki zobowiązane do raportowania tzw. czynników niefinansowych wywiązują się z tych zadań. – I trzeba powiedzieć, że spełniają obowiązki na poziomie 20 proc. wymogów. Wygląda to niestety fatalnie, zwłaszcza w kontekście tego, co czeka nas za chwilę – zauważył Kachniewski. Jak przypomniał, niebawem wymogi dotyczące raportów niefinansowych będą bardzo konkretne. – Za właśnie kończący się rok 2022 największe spółki będą musiały zaraportować już bardzo szczegółowo pewne kwestie. Na przykład trzeba będzie jasno określić, jaki jest wpływ przedsiębiorstwa na środowisko, z uwzględnieniem jego przychodów oraz nakładów inwestycyjnych. – Krótko mówiąc, na ile firma jest „zielona” i odpowiedzialna społecznie, a na ile nie – tłumaczył Kachniewski. – To będzie pierwsze bardzo poważne „sprawdzam” – dodał. Kolejny test czeka polskie firmy na początku 2025 r., gdy pojawi się obowiązek publikowania raportów za 2024 r. już na podstawie jednolitych unijnych standardów.

– Wiemy już, jak ma wyglądać raportowanie niefinansowe. Mamy świeży, niemal gorący dokument i teraz jest czas, by spółki do niego przysiadły, przeanalizowały i przygotowały się do tworzenia raportów ESG – radził Kachniewski. Jednolite zasady raportowania niefinansowego w Europie pozwolą także w łatwy sposób porównać dane poszczególnych firm. – Co więcej, dane te będą musiały być rzetelne i zbadane przez biegłego rewidenta. Raporty będą w formacie pozwalającym je łatwo obrabiać i porównywać – mówił prezes SEG.

Odbiorcami raportów ESG będą nie tylko inwestorzy czy kredytodawcy. – Raporty dotyczące działań w kierunku ESG będą niezmiernie ważnym wskazaniem nie tylko dla instytucji czysto finansowych, takich jak banki czy fundusze. Dane te będą także wykorzystywane przez klientów firm, którzy posługując się nimi, będą mogli sprawdzić, czy proces produkcji czy wytworzenia usługi jest zgodny z ich wartościami – zauważył Kachniewski.

Uczestnicy debaty zwrócili uwagę na terminologię, jaką stosuje się w odniesieniu do ESG. – Słabe przygotowanie polskich spółek w dziedzinie zrównoważonego rozwoju jest częściowo skutkiem niewłaściwego nazewnictwa. Na przykład, gdyby ktoś 50 lat temu zamiast terminu „globalne ocieplenie” użył „kryzys klimatyczny”, dziś bylibyśmy w zupełnie innym miejscu, jeśli chodzi o ochronę środowiska – stwierdził Kachniewski. – Przez cały ten czas bogate kraje Północy nie martwiły się, że klimat stopniowo się ociepla, bo nie wydawało się to zagrożeniem – dodał. Podobnie jest niestety z „raportowaniem niefinansowym”, które zostało powszechnie odebrane jako niepoważne. – Niefinansowy, czyli nieważny, niezawierający się w podstawowym pionie raportowania spółki, czyli tam, gdzie poważni ludzie podejmują poważne decyzje. Tematyka ESG została zbagatelizowana – ocenił prezes SEG.

Częściowo winę za obecną nie najlepszą sytuację ponoszą także odbiorcy informacji niefinansowych, czyli inwestorzy, analitycy czy konsumenci produktów i usług firm. – Dotychczas nie braliśmy pod uwagę na większą skalę tych danych. W efekcie jesteśmy daleko za rynkami zachodnimi, za co zapłacimy olbrzymią cenę. Nasze spółki muszą pokonać teraz dużo dłuższą drogę, by nadrobić to, co już wykonali zachodni konkurenci zachęcani do tego przez analityków, inwestorów i klientów – stwierdził Kachniewski.

Podobną opinię wyraziła Aleksandra Stanek-Kowalczyk, adiunkt Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. – Firmy są niegotowe do publikacji raportów niefinansowych przede wszystkim z winy rynku, a nie ich samych. Rynek myśli przez pryzmat pojedynczej danej. Oczekuje prostych wskaźników, a nie strategicznego podejścia do zarządzania obszarem środowiskowym – komentowała Stanek-Kowalczyk. Tymczasem szerszego podejścia od firm będzie wymagała sprawozdawczość w nowym kształcie. – Dla przedsiębiorstw wcale nie jest wyzwaniem policzenie śladu węglowego i innych danych. Są w stanie zebrać je w krótkim czasie. Problemem jest opracowanie strategicznego podejścia i zarządzania tematyką. W spółkach nie ma dziś odpowiedniej struktury, odpowiedzialności, długoterminowych zdefiniowanych zobowiązań dla zarządów. Nie ma także systemu monitorowania danych, uwzględnienia ich w decyzjach biznesowych oraz włączenia ich w system zarządzania ryzykiem – zauważyła Stanek-Kowalczyk. W jej ocenie jest to skutek modelu, w którym od firm wymaga się przede wszystkim określonych danych. – Tymczasem za tymi danymi stoją pewne działania, procesy, polityki i długoterminowe myślenie. Firmy nie mają poczucia, by ktoś je o to pytał – przekonywała Stanek-Kowalczyk. Zwracała uwagę, że nie wystarczy zebrać wskaźniki, lecz pokazać, jak się zarządza obszarem środowiskowym.

Budowa przewagi konkurencyjnej

Niebawem nową unijną dyrektywą dotyczącą ujawniania informacji niefinansowych zostanie objętych od 3 do 4 tys. krajowych podmiotów. Zdaniem uczestników debaty dotąd 90 proc. z tych firm w ogóle nie zajmowało się tematem raportowania ESG i zrównoważonego rozwoju. W obecnych warunkach rynkowych i w obliczu wyzwań takich jak kryzys energetyczny i wojna w Ukrainie perspektywa 2026 r. wydaje się daleka. Według panelistów takie myślenie może jednak wyprowadzić część firm na manowce – w 2025 r. wiele firm będzie miało duży problem z raportami ESG, bo trudno je rzetelnie przygotować w kilka miesięcy.

Rafał Hummel, partner EY Polska, lider grupy ds. raportowania ESG, przyznał, że dyskusja z firmami zaczyna się często od pytań o minimalne oczekiwania wobec nich. – Czasami dopiero na etapie budowania świadomości, jakościowego dialogu, dochodzimy do momentu, w którym spółki zaczynają się strategicznie angażować w kwestie ESG. Z czasem zarządy dostrzegają, że tematyka ESG i zrównoważonego rozwoju może być obszarem, w którym firma zdoła się pozytywnie wyróżnić. Wówczas przestają traktować ten temat jedynie jako wypełnienie wymogu – stwierdził Hummel. Ekspert EY przyznał, że często pojawiają się także pytania o liczebność zespołu potrzebnego do stworzenia raportu niefinansowego. – A ta grupa wcale nie musi być liczna, bo przede wszystkim chodzi o jakość informacji. Zarówno wypracowanie strategii uwzględniającej wszystkie istotne obszary ESG, jak i później monitorowanie i raportowanie postępów to niesamowicie ważny proces dla całej organizacji, który pozwoli odpowiedzieć na dzisiejsze oraz przyszłe oczekiwania odbiorców tych raportów, w tym inwestorów, kontrahentów biznesowych czy przyszłych pracowników – mówił Hummel.

Agnieszka Kłopotowska, menedżerka FOB i koordynatorka programu Chapter Zero Polska, zgodziła się, że ogółem polskie firmy nie są gotowe do rewolucji ESG, a dodatkowo jest ogromna przepaść między poszczególnymi grupami przedsiębiorstw – mamy największe firmy, które już teraz są zobowiązanie do raportowania pozafinansowego i już się zajęły tą tematyką, oraz średnie i małe, które odkładają temat na później. – Dotąd tematy CSR i ESG były łączone z korporacjami i dużymi firmami. Przed nami mozolny proces edukacji, komunikacji, docierania do małych i średnich organizacji. Dla nich ten temat wydaje się odległy. Wielu mniejszych przedsiębiorców żyje w przekonaniu, że tematyka ESG to hermetyczny korporacyjny świat – zauważyła Kłopotowska.

Joanna Gorczyca, dyrektor biura zrównoważonego rozwoju w grupie PZU, przekonywała jednak, że część polskiego biznesu jest już w procesie przygotowania się do raportowania niefinansowego, a sektor ubezpieczeniowo-finansowy jest bardzo zaangażowany w ujawnianie danych związanych z wpływem na środowisko. – Sam raport ESG jest niejako końcem całego procesu, w którego ramach firma powinna zmienić swoje podejście do środowiska – stwierdziła. Jej zdaniem zakończenie tworzenia raportu jest z kolei początkiem zarządzania danymi. – Jest to czas na wnioski i cele na przyszłość, budowę strategii – zauważyła Gorczyca. Według niej liczebność zespołu zajmującego się ESG nie ma większego znaczenia, jeśli w zmiany nie zaangażują się wszyscy pracownicy firmy.

Kara nie od nadzorcy, tylko od klienta

Według szacunków Hummela obecnie raporty niefinansowe tworzy w Polsce około 200 firm, a za kilka lat będzie to obowiązek nawet dla blisko 4 tys. podmiotów. – Widzimy duży wzrost zainteresowania tematyką oraz budowaniem strategii ESG. W ostatnich kilku miesiącach rozpoczęliśmy więcej takich projektów niż łącznie w ciągu poprzednich 12 miesięcy – wskazywał ekspert EY. Jego zdaniem nowe regulacje wcale nie były najmocniejszym bodźcem do rozpoczęcia prac nad strategiami ESG. Często był to efekt presji inwestora bądź ważnego kontrahenta z Zachodu, czy też wizja uzyskania tańszego finansowania. Z czasem na podstawie raportów ESG coraz bardziej świadomi konsumenci będą mogli wybierać między produktami na sklepowych półkach. – Już pracujemy z firmami, które są przekonane, że odpowiedzialność środowiskowa i społeczna mogą być czynnikami, którymi się będą wyróżniać na rynku – zapewniał Hummel.

Zmianę podejścia zauważa również Roksana Kozłowska, koordynatorka rady ds. zielonej transformacji w departamencie energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan. Jej zdaniem polskie firmy mają coraz większą świadomość odpowiedzialności biznesu. – Europa ma wspólny cel i jest to dążenie biznesu do neutralności klimatycznej. W związku z tym dla polskich firm opracowanie strategii ESG jest niezbędne, by pozostać konkurencyjnymi na rynku europejskim, ale i polskim – stwierdziła. Konfederacja Lewiatan co roku bada firmy pod kątem nastawienia do ESG. – Z ankiet wynika, że firmy są gotowe inwestować i podejmować działania w związku z tzw. zieloną transformacją, ale najbardziej potrzebują stabilnych regulacji. W kontekście transformacji energetycznej rozmawiamy w perspektywie średnio- i długoterminowej. To oczywiście wiąże się z inwestycjami i ponoszeniem kosztów, ale wszyscy musimy podjąć ten trud – przyznała Kozłowska. W jej ocenie w dużo lepszej sytuacji są duże przedsiębiorstwa, ze stabilną sytuacją finansową. Trudniej jest z kolei małym i średnim spółkom, stojącym dziś przed dużymi wyzwaniami, jak wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny czy niedobory surowców.

Zdaniem Stanek-Kowalczyk regulacje w obrębie ESG są niczym koło zamachowe napędzające zmiany w firmach. – Przedsiębiorstwa nie są z tego powodu szczęśliwe, bo unijne cele są ambitne, a czasu na przygotowanie się jest niewiele. Ale zarazem są skonstruowane w taki sposób, że umiejętnie tworzą ekosystem powiązany ze zrównoważonym rozwojem – zapewniała Stanek-Kowalczyk.

Według szacunków Kachniewskiego wśród firm jest grono chlubnych wyjątków. – Mamy około 20 spółek w Polsce raportujących na bardzo wysokim poziomie. Jest więc od kogo się uczyć, choć i tak nie unikniemy komplikacji. Kompetencje w zakresie ESG należy budować wewnątrz organizacji – radził prezes SEG. Zdaniem Kachniewskiego z czasem może dojść do ostrej konkurencji o ekspertów w dziedzinie ESG. Rafał Hummel tłumaczył z kolei, że rola edukacyjna doradców jest podobna jak regulatora i polega w pierwszej kolejności na budowaniu świadomości. – Mamy dużo punktów styku z firmami i zwracamy uwagę na czynniki ryzyka, regulacje, podstawowe trendy – mówił ekspert EY. Stanek-Kowalczyk zwróciła uwagę na niedostateczne zaangażowanie sektora publicznego w edukację przedsiębiorców w tematyce zrównoważonego rozwoju. Według Kłopotowskiej w tym miejscu jest przestrzeń dla największych firm, będących na najwyższym poziomie przygotowań. – One nie muszą już konkurować o ekspertów, ale powinny dołączyć do edukacji mniejszych podmiotów – przyznała.

Paweł Niziński, B Lab Country Partner w Polsce oraz partner w Now Partners, ocenił, że debata na temat społecznej odpowiedzialności biznesu jest prowadzona w Polsce w zbyt wąskim kręgu i za krótko, tymczasem cała Europa ma problem z przygotowaniem się do raportowania niefinansowego. – Pytanie o ekspertów jest ważne. Obawiałbym się udawanego wejścia w procesy transformacji ze względu na to, że nie będzie wystarczająco odpowiednich kompetencji – ostrzegał Niziński.

Kachniewski przypominał, że Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych od samego początku było obecne w unijnej w debacie dotyczącej CSR. – Nie było dawno takiego procesu na poziomie unijnym, w który byśmy byli tak zaangażowani. Pytanie, czy jesteśmy w stanie przełożyć tę wiedzę na krajowy rynek – zastanawiał się prezes SEG. Jak zauważył, świadomość, że zmiany dotyczące odpowiedzialności biznesu są potrzebne, jest niezwykle niska. – Problem w tym, że spółki są mocno obciążone wymogami, regulacjami w horyzoncie najbliższych kwartałów, dlatego dalekie jest im myślenie w perspektywie kilku lat – zauważył. – Trudno dziś wykrzesać entuzjazm i opracować wizję na najbliższe lata w kwestii odpowiedzialności biznesu i środowiska w tak trudnym otoczeniu geopolitycznym i w tak skomplikowanej sytuacji rynkowej – dodał Kachniewski. Zwrócił też uwagę, że jak dotąd nie było sankcji za to, że spółki niewłaściwie raportowały kwestie środowiskowe. – Wciąż jest bardzo mała świadomość tego, że „kara” nie pojawi się od nadzorcy, tylko od klientów – podkreślał.

W ocenie prezesa SEG zaangażowanie krajowych spółek w ESG na tle Europy wygląda marnie i tu upatruje on największych problemów. – Argument, że takie raportowanie jest za drogie, upada. Duże europejskie koncerny zainwestowały miliardy euro w to, by przejść transformację, i teraz wykorzystają te działania. Być może niebawem oprócz cen na sklepowych półkach pojawią się informacje o emisji CO2 na produkt. Jeśli część firm to zrobi, to inne pójdą ich śladem – przewidywał Kachniewski.

Zdaniem uczestników debaty kluczową sprawą w przestawieniu biznesu na tory ESG jest zarząd i jego zachowanie. Paneliści zgodzili się, że podejmowane przez kierownictwo działania muszą być autentyczne, realne, a nie wymuszone. Przymus zewnętrzny w tym przypadku nie zadziała – stwierdzili.

Komentarz partnera Cyklu "Rzeczpopolitej" - Forum ESG

Rafał Hummel, partner EY Polska, lider grupy ds. raportowania ESG:

Nowa dyrektywa unijna Corporate Sustainability Reporting Directive, funkcjonującą najczęściej pod skrótem CSRD, czyli dyrektywa dotycząca raportowania wskaźników zrównoważonego rozwoju, niesie ze sobą wiele nowych wyzwań dla spółek. Najwcześniej, już w odniesieniu do danych za 2024 r., będą musiały się do niej zastosować duże spółki publiczne, które do tej pory miały wstępne obowiązki sprawozdawcze wynikające z dyrektywy NFRD, czyli Non-financial Reporting Directive. Dla dużych firm prywatnych, spełniających dowolne dwa z trzech kryteriów: (1) zatrudnienie przekraczające 250 osób, (2) suma bilansowa co najmniej 20 mln euro oraz (3) roczne przychody ze sprzedaży co najmniej 40 mln euro, analogiczny obowiązek wejdzie rok później, a więc za rok 2025.

Najistotniejsze wyzwania to:

– raportowaniu podlegać będzie znacznie większa liczba informacji niż do tej pory,

– informacje te będą bardziej precyzyjnie zdefiniowane – zgodnie z ESRS, czyli European Sustainability Reporting Standards, które zostały wypracowane dosłownie w ostatnich dniach.

– raportować będzie trzeba szybciej niż w przeszłości, ponieważ raport ESG będzie częścią raportu rocznego.

Co bardzo ważne, raport będzie trzeba poddać zewnętrznej weryfikacji, czyli audytowi. Dotąd mniej więcej jedna na pięć spośród największych spółek publicznych w Polsce zdecydowała się na poddanie raportu ESG (za 2021 r.) weryfikacji biegłego rewidenta. Wniosek jest taki: czeka nas rewolucyjna zmiana dotycząca raportowania ESG.

Jaka przyszłość czeka firmy, które nie potraktują kwestii ESG i zrównoważonego rozwoju priorytetowo? Nieciekawa. Abstrahując od wymogu prawnego wprowadzanego przez dyrektywę CSRD, spółki, które nie potraktują poważnie raportowania ESG, narażają się na bardzo realne czynniki ryzyka biznesowego, takie jak: – niskie zainteresowanie inwestorów, szczególnie instytucjonalnych, czyli funduszy,

– droższe finansowanie bądź utrudniony dostęp do finansowania,

– niższa pozycja względem konkurentów, których postępy w obszarach ESG są zauważane przez konsumentów (w przypadku spółek dostarczających produkty lub usługi dla konsumentów),

– brak możliwości rozpoczęcia bądź kontynuowania biznesu w roli dostawców do dużych, międzynarodowych firm (które oczekują od swoich partnerów biznesowych konkretnych działań i raportowania coraz lepszych danych ESG),

– kłopot z przyciąganiem wykwalifikowanych pracowników, szczególnie z pokolenia tzw. milenialsów.

Jak zatem najlepiej przygotować się do raportowania ESG? Należy patrzeć na to nie jak na konieczny, kolejny do wykonania obowiązek, ale raczej jak na biznesową szansę. Od globalnego trendu nie ma odwrotu. Jeżeli przedsiębiorstwo planuje robić interesy w dzisiejszym globalnym świecie, to bardzo regularnie będzie otrzymywać pytania o dane i cele ESG – czy to od kontrahenta biznesowego, banku, konsumenta czy kandydata na pracownika.

Najlepiej jak najszybciej podjąć decyzję o raportowaniu za bieżący rok i o poddaniu takiego raportu zewnętrznej weryfikacji. Pierwszy raport to zawsze wyzwanie, ale komfort działania w 2024 r. będzie nieporównanie wyższy dla firm, które posiadają już pierwsze własne doświadczenia, uzyskały rekomendacje co do usprawnień od audytora i wykonują pewne działania pod raz kolejny.

rp.pl

Komentarz partnera Cyklu "Rzeczpopolitej" - Forum ESG

Zadanie raportowania niefinansowego przez większość firm wciąż postrzegane jest jako przykry obowiązek, który starają się one odłożyć najdalej, jak się da. Tymczasem w ten sposób mogą zacząć budować swoją przewagę konkurencyjną – stwierdzili uczestnicy debaty pt. „Rewolucja raportowania niefinansowego tuż-tuż. Czy wszyscy są gotowi?”.

Dlaczego ESG jest bagatelizowane

Pozostało 98% artykułu
Materiał partnera
AI w ESG: wielkie nadzieje, sporo niepewności
Materiał partnera
Jak sfinansować transformację ESG w polskich firmach?
Materiał partnera
ESG w łańcuchu dostaw: edukacja jest ważna, ale potrzebne jest też wsparcie regulacyjne
Materiał partnera
ESG w centrum uwagi polityków i biznesu
Materiał partnera
Cyfryzacja służby zdrowia? Tak, ale bez pochopnych decyzji