20 największych miast, które odpisały na pytania „Rz”, deklaruje, że będzie potrzebować 19,4 mld zł w ciągu najbliższych pięciu lat. I prawdopodobnie nie będą miały problemu, aby zdobyć takie finansowanie od instytucji zewnętrznych.
Ich własnych środków nie starczy na pokrycie wszystkich potrzeb inwestycyjnych, mimo że ich kondycja finansowa jest bardzo dobra od kilku lat i także w najbliższych latach nie powinna być zła. Gospodarka wciąż będzie się bowiem rozwijać, choć może – jak przewidują ekonomiści – nie tak szybko jak np. w minionym roku.
Te duże środki miasta zdobędą, pożyczając od banków lub emitując obligacje.
Największe potrzeby ma Warszawa, która chce zdobyć ponad 6,5 mld zł w najbliższych latach. Ale i potrzeby stolicy są ogromne. Tylko w 2008 r. chce wydać na inwestycje 2,6 mld zł, a do 2012 r. aż 15,4 mld zł. Najwięcej pieniędzy – po kilka miliardów złotych – zostanie przeznaczone na drogi oraz transport publiczny. Tak jest zresztą zwykle i w innych metropoliach.
A w przypadku stolicy obejmuje to także dokończenie budowy metra. Warszawa potrzebuje też pieniędzy na przygotowanie się do mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. To zresztą dotyczy jeszcze Wrocławia, Poznania czy Gdańska. Wszystkie one chcą pozyskać po ponad miliard złotych od instytucji polskich i międzynarodowych. 1,4 mld zł chce też zdobyć Kraków (jest miastem rezerwowym do przeprowadzenia Euro 2012).Po kilkaset milionów złotych będą też potrzebować miasta takie jak Łódź, Białystok czy Lublin. Także Gdynia szacuje, że jej roczne zapotrzebowanie na kapitał wyniesie ok. 100 – 150 mln zł. Najmniejsze potrzeby ma Koszalin, bo kilkadziesiąt milionów złotych. Ale to też najmniejsze miasto z 20 w naszym zestawieniu.