41 proc. Polaków deklaruje, że ma kredyt w instytucji finansowej – wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej. Około 12 proc. pożyczyło pieniądze w zakładzie pracy, a mniej niż 10 proc. zadłużyło się u rodziny lub znajomych.
5 proc. ankietowanych przyznaje, że zalega z opłatami w spółdzielni mieszkaniowej, telekomunikacji itp. Z drugiej strony blisko 40 proc. Polaków nie ma żadnych długów.
Zobowiązania ponad 53 proc. osób zadłużonych wynoszą między 1000 a 10 tys. zł. Co piąty zadłużony ma do oddania kwotę między 10 a 50 tys. zł. Tyle samo osób spłaca kredyty, których wartość nie przekracza 1000 zł. – Tych najmniejszych pożyczek od października 2007 r. przybyło najwięcej – mówi Sławomir Dudek z SGH. Połowa badanych, którzy zaciągnęli kredyty, spłaca miesięcznie między 200 a 500 zł. Tylko 14 proc. przyznaje, że ich rata przekracza 1000 zł.
50,5 proc. Polaków, którzy zaciągnęli kredyty, deklaruje mniejsze lub większe problemy ze spłatą zobowiązań w terminie
49,5 proc. osób twierdzi, że nie ma żadnych problemów z regulowaniem swoich zobowiązań na czas. 31,9 proc. mówi o małych problemach, a blisko 18 proc. o dużych. – Jeszcze w styczniu tego roku tylko 12 proc. badanych przyznawało, że ma poważne kłopoty z obsługą swojego zadłużenia – przypomina Sławomir Dudek. Odpowiedzi na pytanie dotyczące przewidywań związanych ze spłatą kredytów nie napawają optymizmem, gdyż ponad 11 proc. badanych kredytobiorców się spodziewa, że w najbliższych 12 miesiącach będą mieli bardzo duże problemy ze spłatą zobowiązań na czas, a niektórzy twierdzą, że po prostu przestaną płacić.