Podczas spotkania z przedstawicielami Komisji Trójstronnej szef resortu przyznał,że przyjęte założenie wzrostu PKB na poziomie 5 proc. może być trudne do osiągnięcia.
– W momencie prezentowania rządowi założeń makroekonomicznych ryzyka były wyważone, ale teraz przesunęły się w kierunku niższego wzrostu – powiedział Rostowski.
Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, na obawy ministra wpływ miały zapewne komplikująca się sytuacja gospodarcza na świecie oraz gorsze od oczekiwanych dane krajowe, np. dotyczące produkcji.
– Istnieje niebezpieczeństwo spadku poziomu eksportu oraz inwestycji – wyjaśnił Reluga. – Poza tym rosnąca inflacja może spowodować dalsze podnoszenie stóp procentowych, a wyższe stopy także mogą przełożyć się na niższy wzrost. Ekonomista dodaje, że ministerstwo może zmienić nie tylko założenia dotyczące wzrostu gospodarczego, ale także prognozę wysokości stóp. To spowoduje wzrost kosztów obsługi długu.
W zmianę założeń nie wierzy z kolei Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING. – Myślę, że musiałoby się wydarzyć coś bardziej znaczącego, aby obniżono prognozy – uważa. On sam prognozuje przyszłoroczny wzrost na poziomie 5,1 proc. PKB. Uważa więc, że założenia rządu i tak są ostrożne.