Gdzie będą zwolnienia

Rynek pracy: motoryzacja, przemysł odzieżowy i meblarski, budownictwo. To m.in. te branże są najbardziej narażone na spadek zatrudnienia przy niskim wzroście PKB

Aktualizacja: 14.10.2008 07:28 Publikacja: 12.10.2008 20:54

Gdzie będą zwolnienia

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

W przyszłym roku polska gospodarka będzie się rozwijać w wolniejszym tempie niż obecnie. Pytanie, o ile wolniej. Część ekspertów twierdzi, że będzie to ciągle ponad 4 proc. Są jednak i tacy, którzy prognozują wręcz załamanie się gospodarki i tempo wzrostu PKB na poziomie 3 proc. Im silniejsze będzie spowolnienie, tym większy wzrost bezrobocia.

Branże w pierwszej kolejności narażone na ograniczenie zatrudnienia to te, które większą część swojej produkcji przeznaczają na eksport do krajów UE. – Spowolnienie w tych krajach powoduje, że zgłaszają one mniejsze zapotrzebowanie na towary z Polski – wyjaśnia Mateusz Mokrogulski, ekonomista. Dotyczy to m.in. produkcji odzieży, wyrobów włókienniczych, skór czy mebli. Ograniczenie produkcji i – co za tym idzie – zatrudnienia czeka też najprawdopodobniej przemysł motoryzacyjny. – Konsumenci na Zachodzie gorzej oceniają swoją sytuację finansową, mniej dostępne są też kredyty. W tej sytuacji trudno oczekiwać, że popyt na samochody szybko się odrodzi – zauważa Mokrogulski. Mniejsza produkcja aut oznacza także problemy dla wytwórców części do pojazdów. – Z kolei ograniczony eksport to mniej zleceń dla firm transportowych – podkreśla Dariusz Winek, ekonomista BGŻ.

Nieco inna jest przyczyna spodziewanych kłopotów na rynku budownictwa mieszkaniowego. – Globalny kryzys spowoduje, że w Polsce także kredyty będą mniej dostępne i droższe. A to może oznaczać poważnie zmniejszenie się popytu na mieszkania – mówi Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku. Jeśli tak się stanie, ucierpią nie tylko deweloperzy, ale także firmy zajmujące się stawianiem budynków i wykańczaniem wnętrz. Potrzeba będzie mniej materiałów budowlanych i mebli. Zresztą skutki kryzysu mogą być jeszcze gorsze. Część ekonomistów wieszczy, że polscy konsumenci poważnie ograniczą wydatki na konsumpcję i przestawią się na oszczędzanie. Wtedy ucierpiałaby większość gałęzi gospodarki, bo to właśnie konsumpcja jest, obok inwestycji, głównym motorem wzrostu PKB.

W tym kontekście trudno przewidzieć, co się będzie działo z zatrudnieniem w instytucjach finansowych. Z jednej strony należałoby oczekiwać, że kryzys finansowy to powód do ograniczania liczby etatów. Z drugiej jednak, jeśli Polacy zaczną oszczędzać, ktoś będzie musiał im zaoferować odpowiednie usługi.

Choć znaczne pogorszenie sytuacji na rynku pracy dopiero może nastąpić, już widać pierwszego tego oznaki. Jak wynika z wrześniowych badań koniunktury GUS, część przedsiębiorstw zamierza ograniczyć zatrudnienie. Takie deklaracje padają w działach produkcji: wyrobów chemicznych, maszyn i aparatury elektrycznej, artykułów spożywczych i wyrobów tytoniowych, sprzętu RTV. Zapowiedzi redukcji etatów dotyczą zarówno dużych, średnich, jak i małych firm.

[b]Nie wiesz, jak sobie radzić w kryzysie? - [link=http://blog.rp.pl/kryzys]napisz do nas[/link][/b]

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem