Choć pojawiły się już pierwsze oznaki osłabienia gospodarki, analitycy banku uważają, że wciąż trudno jest szacować skalę spowolnienia w 2009 r., gdyż do zacieśnienia polityki kredytowej oraz pogorszenia sytuacji płynnościowej banków doszło dopiero w październiku, więc nie znalazło to jeszcze pełnego odbicia w danych makroekonomicznych.
- Oznaki pogorszenia koniunktury, które uwidoczniły się pod koniec 2008 roku, najprawdopodobniej przekształcą się w spowolnienie wzrostu PKB do około 1,4 procent rok do roku w 2009. Biorąc pod uwagę gwałtowność kryzysu kredytowego w Europie Zachodniej, negatywne niespodzianki wciąż wydają się bardzo prawdopodobne - głosi raport.
Tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto na tym poziomie oznaczałoby, że w niektórych kwartałach wzrost kwartał do kwartału oscylowałby w okolicach 0 proc.
Spowolnienie, które będzie miało negatywny wpływ także na eksport i konsumpcję, najsilniej jednak odbije się na inwestycjach na skutek pogorszenia oczekiwań firm dotyczących przyszłego popytu i ograniczenia dostępu do kredytów, oceniają ekonomiści.
Wyhamowanie aktywności gospodarczej doprowadzi do stopniowego wzrostu bezrobocia i zmniejszenia presji płacowej. W efekcie analitycy Handlowego oczekują spowolnienia inflacji do około 2,5 procent w drugim kwartale 2009 roku.