Polska traci 2 mld euro

Polski rząd nie zdążył przed kryzysem sprzedać praw do CO2. Teraz, nawet jeżeli uda się przeprowadzić transakcję, jej kwota będzie dużo mniejsza

Publikacja: 27.02.2009 02:20

Elektrownia Adamów-Konin.

Elektrownia Adamów-Konin.

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Polską nadwyżkę uprawnień do emisji dwutlenku węgla chciały kupić Japonia, Hiszpania i Irlandia. W ubiegłym roku podpisaliśmy nawet z tymi krajami wstępne memoranda. Rząd liczy także na podpisanie wkrótce umowy z Portugalią.

– Na razie nie możemy jednak nic zrobić, ponieważ nie ma odpowiedniej ustawy umożliwiającej obracanie krajowymi prawami do emisji gazów cieplarnianych. Mam nadzieję, że zostanie ona przyjęta w marcu – zaznacza wiceminister środowiska Bernard Błaszczyk.

Właśnie brak odpowiednich regulacji prawnych spowodował, że do tej pory Polska nie podpisała z żadnym państwem wiążącej umowy. Tymczasem nasz kraj ma ponad 500 mln ton CO[sub]2[/sub], jakie „zaoszczędził” w ramach protokołu z Kioto. Protokół zobowiązuje państwa rozwinięte do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Polska wypełniła swoje cele z nawiązką, a inne kraje, które przekroczyły limity, powinny do 2012 r. dokupić uprawnienia do emisji CO[sub]2[/sub].

Uzyskane ze sprzedaży uprawnień pieniądze rząd miał przeznaczyć na inwestycje w nowoczesne technologie, odnawialne źródła energii i poprawę efektywności energetycznej. W ubiegłym roku mówiło się, że dostaniemy z tego tytułu przynajmniej 2 – 3 mld euro. Dziś tę kwotę można szacować na nie więcej niż 1 mld euro. – Straciliśmy lata 2005 i 2006, teraz staramy się nadrobić zaległości, ale konkurencja na rynku CO2 jest większa, a ceny spadają – przyznaje minister Błaszczak.

Wskazuje, że oprócz Polski swoje pule uprawnień do emisji chcą zbyć Rosja i Ukraina, która ma już odpowiednie ustawy i ofertę dla zagranicznych rządów. Dlatego nie uda nam się prawdopodobnie sprzedać więcej niż 200 mln ton CO[sub]2[/sub].

Jednym z pierwszych państw, które podpisały umowę z Japonią dotyczącą przeniesienia praw do emisji CO[sub]2[/sub], były Węgry. W ubiegłym roku 10 mln ton sprzedała Słowacja, cena za jednostkę przekroczyła 6 euro. – Słowacki rząd sprzedał jednostki w momencie, kiedy ceny były na wyższym poziomie – ocenia Marta Górecka z firmy Pravda Capital, która doradza przy takich transakcjach.

Nasz rząd spodziewa się ceny 6 – 10 euro, podobnie zresztą jak Czesi. Wysoką wycenę swoich praw uzasadniamy bogatą ofertą inwestycyjną – transakcje będą się wiązać z zamówieniami dla firm z kraju kupującego uprawnienia. Mimo tego eksperci z Pravda Capital uznają poziom 10 euro za nierealny.

Zdaniem Andrzeja Werkowskiego, eksperta od rynku CO[sub]2[/sub], negocjując z Japonią, Polska powinna była zagwarantować sobie w 2008 r. cenę uprawnień. Teraz ustalenie kwoty transakcji będzie trudne – a im dłużej będą przeciągały się rozmowy, tym mniejsza szansa na zawarcie dobrej transakcji. Jeśli Japonia wpadnie w głęboką recesję, może z kupna polskich praw do CO[sub]2[/sub] zrezygnować.

Polską nadwyżkę uprawnień do emisji dwutlenku węgla chciały kupić Japonia, Hiszpania i Irlandia. W ubiegłym roku podpisaliśmy nawet z tymi krajami wstępne memoranda. Rząd liczy także na podpisanie wkrótce umowy z Portugalią.

– Na razie nie możemy jednak nic zrobić, ponieważ nie ma odpowiedniej ustawy umożliwiającej obracanie krajowymi prawami do emisji gazów cieplarnianych. Mam nadzieję, że zostanie ona przyjęta w marcu – zaznacza wiceminister środowiska Bernard Błaszczyk.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje