Ministerstwo Finansów przyznaje – sytuacja ekonomiczna Polski jest gorsza, niż do niedawna przewidywał rząd. Inwestycje sektora prywatnego kurczą się bardzo szybko. To samo dotyczy eksportu. Motorem napędowym PKB będą konsumpcja sektora prywatnego i publiczne inwestycje.
Pesymistyczna wizja rozwoju sytuacji, zwłaszcza jeśli chodzi o ten rok, przedstawiona została w piątek w „Informacji o sytuacji makroekonomicznej i stanie budżetu państwa w 2009 roku” opracowanej przez Ministerstwo Finansów. Według niego inwestycje w tym roku spadną o blisko 2 proc., zaś eksport skurczy się aż o 6 proc. Lekkie odbicie nastąpić ma w 2010 roku.
– Nastroje przedsiębiorców pogarszają się, to samo dotyczy ich oczekiwań co do perspektyw zbycia towarów, zwłaszcza na rynkach zagranicznych – czytamy w opracowaniu. – W kierunku pogłębienia spowolnienia będzie również oddziaływać zaostrzenie warunków kredytowych przez banki. Eksperci resortu są natomiast spokojni o poziom inwestycji publicznych, co ma związek z koniecznością wykorzystania środków unijnych.
Resort nie wyklucza, że także ograniczenie konsumpcji prywatnej byłoby dużo wyższe, gdyby nie fakt, że w portfelach Polaków zostało więcej pieniędzy dzięki obniżce podatków i waloryzacji rent i emerytur. Z kolei na niekorzyść działa mniejsza dostępność do kredytów i pogarszanie zaufania konsumentów. Ministerstwo przewiduje więc, że przy nieznacznej obniżce stopy oszczędzania Polaków spożycie prywatne wyniesie 2,1 proc. wobec 5,4 proc. rok wcześniej.
Korzystnie na tempo wzrostu będzie także wpływał fakt, że import spada w szybszym tempie niż eksport – odpowiednio 7,4 i 6 proc. Ministerstwo szacuje, że deficyt na rachunku obrotów bieżących zmniejszy się do ok. 3,2 proc. PKB.