Indeks menedżerów logistyki wzrósł z 43 pkt w czerwcu do 46,5 pkt w lipcu. Przypomnijmy, że za neutralny dla prognoz wzrostu gospodarczego uważany jest poziom 50 pkt. Wartość indeksu rosła nie tylko u nas. Wyraźnie poprawiła się w całym regionie obejmującym tzw. rynki wschodzące. Podniosła się też w strefie euro. W przypadku Polski skok był jednak najwyższy. Choć dodać wypada, że indeks przekroczył już wartość 50 pkt w Turcji i na Węgrzech.
Jeszcze bardziej spektakularna poprawa nastąpiła w przypadku szacunków produkcji. Tu indeks dla Polski sięgnął wartości 48,9 pkt (poprzednio 43,1 pkt). Oznacza to najwolniejszy od czerwca spadek aktywności gospodarczej. Pozwala też to nieźle rokować produkcji sprzedanej w drugiej połowie roku. Znaczący jak na warunki kryzysu wzrost indeksu PMI może sugerować, że – oceniana od strony podażowej, ale wciąż jeszcze niepopytowej – gospodarka polska osiągnęła punkt zwrotny w cyklu koniunkturalnym na przełomie II i III kwartału. Dla strony popytowej kluczowa pozostaje wciąż nie najlepsza sytuacja na rynku pracy.
Wyrażane jeszcze do niedawna obawy o pogłębiający się trend spadkowy PKB nie znajdują aktualnie uzasadnienia we wskaźnikach wyprzedzających koniunktury. Również badania NBP nie wskazują, by tendencja spadkowa miała się dalej pogłębiać. Podobnie jak większość gospodarek na rynkach bazowych osiągnęliśmy więc dno kryzysu.
Ostatnie dane o PMI stanowią mocne wsparcie dla prognozy dynamiki PKB w tym roku rzędu 0,8 – 0,9 proc. Już niebawem oczekiwać można w związku z tym dokonywanych przez analityków krajowych i zagranicznych znaczących rewizji prognoz PKB na 2009 rok. Nie byłaby wcale zaskoczeniem fala licytacji prognoz w górę o podobnej do I kwartału intensywności, tyle że teraz zmierzająca w odwrotnym kierunku.
Trzeba jednak raz jeszcze powtórzyć, że pozytywne, przekraczające zweryfikowane szacunki rządowe prognozy PKB na ten i następny rok w niczym nie zmieniają trudnej sytuacji budżetu, która jest wynikiem niskiej dynamiki dochodów krajowych i wciąż wysokiej dynamiki wydatków.