– Pomyślałem o życzeniach w wymiarze mikro i makro – mówi nieco żartobliwie Jacek Adamski, główny ekonomista PKPP Lewiatan. – Gdyby udało się nam umieścić Polskę w pierwszej pięćdziesiątce państw w rankingu Dooing Business, to byłoby spełnienie wielu marzeń przedsiębiorców. Szczególnie byliby zadowoleni, gdyby Polska skoczyła z 151. miejsca w kategorii, gdzie wagą są obciążenia i uciążliwości podatkowe, do pierwszej setki.
Ale Jacek Adamski ma też życzenia minimalistyczne: – Jeśli nie może być lepiej, to niech już się nic nie zmienia, szczególnie przepisy.
– Co roku powtarzamy te same życzenia, są jak mantra – przyznaje Arkadiusz Protas, wiceszef Business Centre Club. – Marzy nam się prawdziwa deregulacja i zmniejszenie biurokracji.
Jego zdaniem ustawa, którą przygotowało Ministerstwo Gospodarki, jest dobrym zaczynem. – Ale najważniejsze jest to, czego nie można zapisać w przepisach, a co Adam Szejnfeld nazywa “kulturą oświadczeń zamiast zaświadczeń” – dodaje Protas.
Andrzej Malinowski, szef Konfederacji Pracodawców Polskich, dodaje: – Drodzy urzędnicy, miejcie zaufanie do przedsiębiorców. Jego zdaniem najbliższy rok będzie czasem sprawdzianów, więc wszystkim życzy powodzenia: – Politykom, by się nie zagubili w przedwyborczych obietnicach, przedsiębiorcom, by udało im się złapać szybszy bieg rozwoju. Sam chciałbym, by państwo pozwoliło firmom swobodniej oddychać. Może wreszcie rząd zdecyduje się na likwidację ustawy kominowej – zastanawia się Malinowski. Andrzej Arendarski, szef Krajowej Izby Gospodarczej, dodaje: – Dobrze by było, gdyby rząd nie zaniechał reform w roku przedwyborczym.