20 największych projektów inwestycyjnych firm zaplanowanych na najbliższe lata wartych jest ponad 75 mld zł. Jeśli doliczyć plany związane z infrastrukturą (autostrady, metro, koleje i lotniska), wartość tych największych, wycenianych powyżej miliarda złotych, przekroczy 120 mld zł. A gdy dodamy też projekty powyżej 500 mln zł, okaże się, że w najbliższych czterech – pięciu latach firmy, samorządy i rząd będą chciały zrealizować inwestycje za 150 – 160 mld zł. W Polsce szykuje się zatem boom inwestycyjny.
– Optymizm firm nie dziwi. Produkcja nie spadła tak jak w innych krajach, część branż nie ma więc wolnych mocy. Jeśli koniunktura się utrzyma, inwestycji powinno być jeszcze więcej – mówi prof. Witold Orłowski, ekonomista PricewaterhouseCoopers. Trzeba się jednak liczyć z zagrożeniami. – Nie wiemy, czy obecne tempo wzrostu PKB się utrzyma. Poza tym inwestorzy wciąż się borykają z wieloma barierami, choćby biurokratycznymi – dodaje.
Z badania, jakie wśród firm przeprowadził w lutym PKPP Lewiatan, wynika, że w tym roku co trzecia z nich zamierza zwiększyć inwestycje w porównaniu z zeszłym rokiem, a w przypadku prawie połowy pozostaną one na takim samym poziomie. – Im firmy większe, tym częściej myślą o inwestycjach – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, autorka badania. Ale przyznaje, że w tym roku firmy ostrożniej planują inwestycje niż jeszcze rok temu.
Na liście największych inwestorów królują energetyka i branża surowcowa oraz projekty drogowe. Wczoraj PKN Orlen ogłosił, że do 2017 r. wyda 1,4 mld zł na instalacje energetyczne w rafinerii w Płocku.
Ale w skali planów branży to niewiele – łączna wartość samych dużych projektów w energetyce przekracza 42 mld zł. Zdaniem prof. Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty Business Centre Club, zarządy firm jeszcze wyczekująco przypatrują się sytuacji na rynku. Ale do inwestycji pod koniec roku może je zachęcać wzrost gospodarczy. Wtedy – poza energetyką – mogą się one pojawić w przemyśle.