- Nowelizacja ma na celu dostosowanie naszych przepisów do dyrektyw unijnych - tak przynajmniej utrzymuje minister finansów, Jacek Rostowski.
Ekonomiści nie mają złudzeń - to próba wyciągnięcia dodatkowych pieniędzy od podatników. A może to być kilkadziesiąt milionów, do nawet 2 mld zł - w zależności od tego, jak zachowa się rynek.
Rząd zapewnia, że nie podniesie żadnych podatków - tym bardziej w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych i samorządowych. Nie deklarował jednak, że nie będzie likwidował istniejących zwolnień, albo zawieszał ulg. Zdecydował już o zawieszeniu na dwa lata możliwości odliczania VAT od samochodów z kratką, teraz kolej na dalsze kroki.
- Obecnie np. jeśli bank korzysta z usług firmy zewnętrznej zajmującej się przetwarzaniem danych i obsługą umów kredytowych internetowej przy dokonywaniu przelewów, to nie płaci od tego podatku, usługa taka jest bowiem zwolniona z VAT, zwolnione są także wszelkie czynności związane z przetwarzaniem danych przy przygotowywaniu umów kredytowych - wyjaśnia Jarosław Koziński, doradca podatkowy z Ernst&Young.
- Jeśli projekt wejdzie w życie od początku 2011 roku na te usługi zostanie nałożony 22 proc. VAT. Zdaniem Romana Namysłowskiego z E&Y trudno ocenić, jak to wpłynie na koszty bankowych usług. - Z pewnością banki będą musiały uwzględnić ten dodatkowy, niemały zresztą koszt w cenie swoich usług jednak należy spodziewać się podwyżek, bo część instytucji przesunie koszty na klientów - mówi doradca podatkowy.