Politycy koalicji rządowej mają się dziś spotkać z przedstawicielami Ministerstwa Finansów w sprawie nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Zakłada ona m.in., że Lasy Państwowe, tak jak inne państwowe instytucje, będą musiały trzymać swoje pieniądze w państwowym Banku Gospodarstwa Krajowego. Pieczę nad depozytem będzie sprawować minister finansów.
Na kontach w różnych bankach Lasy Państwowe mają obecnie ok. 2 mld zł. Ok. 500 mln zł to środki tzw. funduszu leśnego, wspólnego budżetu Lasów, zdeponowanego głównie w bankach państwowych lub z udziałem Skarbu Państwa. Pozostałe 1,5 mld zł to tzw. środki obrotowe nadleśnictw. Każde z 430 nadleśnictw samo decyduje, w jakim banku trzyma pieniądze. Największe aktywa – po kilkanaście proc. z 1,5 mld zł – zgromadzone są na rachunkach w Banku Gospodarki Żywnościowej i lokalnych bankach spółdzielczych. Lasy mają też pieniądze na rachunkach w PKO BP, Pekao, ING i BZ WBK. Resort finansów chce, by wszystkie te środki trafiły na konta w BGK.
– To może spowodować bardzo negatywne skutki dla banków spółdzielczych i wywołać zaburzenie funkcjonowania lokalnych systemów finansowych – przestrzega Mirosław Potulski, prezes Banku Polskiej Spółdzielczości, największego zrzeszenia banków spółdzielczych. Pomysł krytykują też przedstawiciele poszczególnych banków. – Zaangażowanie nadleśnictw w naszym banku nie jest znaczące w skali całego bilansu, ale każdy klient i każda złotówka depozytów są dla nas ważne, bo z nich zbudowany jest portfel depozytów – podkreśla Jacek Marmulewicz, wiceprezes Banku Spółdzielczego w Oławie. Będzie to kłopotliwe także dla obsługiwanych instytucji.
– Nadleśnictwa działają w terenie i ważną kwestią może być np. bliskość placówki banku – dodaje Marek Kłos z Gospodarczego Banku Wielkopolski. Zdaniem Piotra Stalęgi z BGK to nie problem. – Jeśli jakaś instytucja chce być obsługiwana fizycznie, możemy wynająć usługę zastępczej obsługi kasowej w lokalnym banku.
Ostateczny projekt ustawy znany będzie za kilka dni. „Dziennik Gazeta Prawna” podał wczoraj, że Lasy nadal mają prowadzić niezależną politykę finansową. – Nie ma takiej decyzji – dementuje Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów.