– Z punktu widzenia tendencji inflacyjnych ważny jest wzrost płac, a na razie jest on dosyć umiarkowany. Zatem trzeba jasno powiedzieć: tak długo, jak wzrost cen nie przekłada się na jasne sygnały większej presji na wzrost płac, bank centralny powinien być umiarkowany w swoich reakcjach – stwierdził prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka, cytowany przez Obserwator Finansowy – serwis internetowy banku centralnego. W styczniu średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw była o 5 proc. wyższa niż rok wcześniej. Analitycy spodziewali się, że dynamika płac będzie minimalnie wyższa. Dane o płacach zostały opublikowane tuż po informacji o inflacji w styczniu. Wyniosła ona 3,8 proc. w skali roku wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 3,4 proc.

[wyimek]3,75 proc. - wynosi po ostatniej podwyżce stopa referencyjna NBP[/wyimek]

– Mocno zaskakujące dane o inflacji wywołały zwiększenie oczekiwań na podwyżki, ale niektóre komentarze członków Rady, w tym wypowiedź Belki, nieco ten efekt ograniczają. W rezultacie w poniedziałek nastąpiło osłabienie złotego i spadek rentowności na krótkim końcu krzywej rentowności – skomentował Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Wczoraj pod koniec dnia za euro płacono na rynku walutowym 3,94 zł, o 0,7 proc. więcej niż w piątek. Frank kosztował 3,04 zł, a dolar – po umocnieniu o 0,8 proc. – nieco ponad 2,88 zł. Rentowność obligacji dwuletnich była na poziomie 5,09 proc., a pięcioletnich 5,83 proc.

W styczniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła główną stopę NBP o 0,25 pkt proc., do 3,75 proc. Analitycy spodziewali się, że kolejna podwyżka będzie miała miejsce na marcowym posiedzeniu RPP w przyszłym tygodniu.