OPZZ w przeciwieństwie do „Solidarności" popiera rządowe zmiany w systemie emerytalnym.
Według Michała Boniego, szefa doradców strategicznych premiera, należy znaleźć rozwiązanie umożliwiające udział partnerów społecznych w systemie nadzorującym OFE. Boni przypomniał, że w ZUS partnerzy społeczni uczestniczą w nadzorze, ponieważ ich przedstawiciele zasiadają w radzie nadzorczej. – Może to być jakiś model kooperacji w Komisji Nadzoru Finansowego, taki projekt w tej chwili analizujemy – dodał. Powtórzył kolejny raz, że powrót do wyższej składki do OFE jest możliwy, ale... pod koniec tej dekady. Obecna propozycja rządu zakłada obniżenie składki z 7,3 do 2,3 proc. od maja, a następnie stopniowy jej wzrost, by w 2017 r. wyniosła 3,5 proc.
W ubiegłym tygodniu minister Boni powiedział, że po ośmiu – dziesięciu latach składka do OFE może wynieść 4,5 – 5 proc., ale na pewno nie 7,3 proc. Eksperci zgodnie orzekli, że to zbyt długa perspektywa. Pracodawcy z Lewiatana proponują obniżenie składki do 3,5 proc. teraz, a po dwóch latach powrót do 7,3 proc. Z naszych informacji wynika, że towarzystwa emerytalne są w stanie zaakceptować obniżenie składki od razu do 3,5 proc., a potem powrót do minimalnie 5 proc. Zdaniem Lewiatana dwa lata to wystarczający czas na uporządkowanie finansów publicznych.
– Jesteśmy elastyczni i jeśli rząd udowodni, że potrzebuje np. trzech lat, to nie będziemy protestować. Nie więcej jednak niż okres kadencji – mówi Jeremi Mordasewicz z Lewiatana.
Lewiatan przekonuje, że rząd musi znaleźć oszczędności w wydatkach, zwiększyć liczbę podatników i zająć się wspieraniem wzrostu gospodarczego.