Eksperci się mylili. Nie za 30, ani nawet 20 lat, ale już w 2016 roku Chiny staną się największą gospodarką na świecie – wynika z raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To oznaczałoby koniec trwającej 126 lat gospodarczej dominacji Amerykanów – w 1890 roku USA wyprzedziły na liście gospodarczych liderów Wielką Brytanię.
W 2016 chiński PKB będzie miał wartość 19 bln dol., amerykański – 18,8 bln. Do wyliczenia tych wartości MFW wykorzystał wartość siły nabywczej w obydwóch krajach. W tej sytuacji udział USA w światowej produkcji towarów i usług wyniesie 17,7 proc., czyli najmniej po II wojnie światowej. W tym samym czasie chiński PKB będzie miał w światowej produkcji udział 18 proc. Dla przypomnienia: dziesięć lat temu chiński PKB wart był jedną trzecią PKB USA.
Jeszcze miesiąc temu Bank Światowy, siostrzana instytucja MFW, prognozował 2030 rok na ostatecznie starcie USA i Chin. Teraz część ekonomistów zastanawia się, czy chińska dominacja nie przyjdzie jeszcze przed 2016 r. I wskazują na degradację amerykańskich miast, np. Detroit, spadający kurs i malejącą rolę dolara, czy gigantyczny deficyt, którego Amerykanie nie są w stanie załatać. Ich oponenci mówią o sztucznie niskim kursie juana, zacofaniu technologicznym i niskiej wydajności pracy Chińczyków, nie wspominając o tym, że nadal 40 proc. Chińczyków mieszkających z dala od wybrzeża żyje poniżej poziomu biedy.
Jednakże mimo tych niekorzystnych czynników, w ciągu ostatnich trzech lat Chińczycy wyprzedzili gospodarkę niemiecką i japońską. Przegonili również Niemców jako lidera światowych eksporterów. Ich rynek motoryzacyjny stał się największy na świecie. Chiny są też największym inwestorem w krajach rozwijających się. Dzięki temu druga dziś gospodarka świata zabezpieczyła sobie dostęp do surowców. Dodatkowo w Pekinie przygotowano plan pięcioletni, który ma doprowadzić do większego zrównoważenia rozwoju.
Każde z tych wydarzeń zostało odnotowane, bo Chińczycy do tych wyników dochodzą mozolną pracą. Ale największa gospodarka światowa oznacza również dominację w tworzeniu globalnej polityki gospodarczej. Chociaż jednocześnie jest mało prawdopodobne, aby juan stał się za pięć lat najważniejszą walutą świata.