Inwestycje w specjalnych strefach ekonomicznych nabierają rozpędu. Według informacji zebranych przez „Rz" od stycznia do końca maja spółki administrujące strefami podpisały już 63 umowy z firmami, które rozpoczną inwestycje warte 2,7 mld zł. To prawie 60 proc. wartości tych zadeklarowanych w całym ubiegłym roku. Dzięki nim powinno powstać ponad 5 tys. nowych miejsc pracy. Tylko w maju wydano 13 nowych zezwoleń na blisko miliard złotych.
Rekordzistą jest Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, gdzie zaplanowano nakłady przekraczające 800 mln zł. To rezultat umowy z firmą Green Source Poland, która w Kostrzyniu nad Odrą ma uruchomić produkcję komponentów do biopaliw. Ta spółka z hiszpańskim kapitałem, która zainwestuje do 2014 roku przeszło 737 mln zł, długo nie mogła się zdecydować. – Prowadziliśmy rozmowy z inwestorem od 2000 roku. Dopiero przyznanie mu przed rokiem rządowego grantu przesądziło sprawę – mówi starszy specjalista w KSSSE Izabela Fechner.
Optymistyczne prognozy przedstawiają także strefy słabsze, do których inwestorzy zaglądają rzadziej. Trudno jednak przewidzieć, na ile te plany się sprawdzą. Ale po skali planowanych przedsięwzięć widać, że inwestorzy się ożywiają. – W tym roku inwestycje są znacznie większe i bardziej kapitałochłonne niż te, na które zezwolenia wydawaliśmy w ubiegłym roku – twierdzi project manager w Wałbrzyskiej SSE Agnieszka Simkiewicz. Tylko dwie spółki – Bridgestone Diversified Poland z Żarowa oraz Flex Films Europa z Wrześni – mają wyłożyć tu 320 mln zł. W sumie siedem nowych zezwoleń, które od początku roku wydała strefa, gwarantuje nakłady o 40 proc. wyższe od tych z umów zawieranych w okresie styczeń – maj 2010 r.
Do stref wchodzi jednak niewiele zupełnie nowych firm.
– Zdecydowana większość projektów to inwestycje przedsiębiorstw już działających w strefach. O typowe greenfieldy będzie coraz trudniej – uważa Marek Sienkiewicz z Deloitte. Z tego też powodu nie będzie już tak dynamicznie rosła liczba nowych miejsc pracy. Przedsiębiorcy uruchamiający kolejne projekty coraz częściej umawiają się na utrzymanie istniejących etatów, jeśli w przedsięwzięciach uruchomionych wcześniej zatrudnili więcej osób, niż wynikało to ze zobowiązań.