Wyprzedaż na warszawskim parkiecie przybrała rozmiary dawno niewidzianej paniki. Od początku dnia głęboko na minusie był gromadzący głównie małe spółki wskaźnik sWIG80, znalazł się najniżej od dwóch lat.
Takiego spadku w trakcie jednej sesji (o 3,9 proc.) nie odnotowano od września 2009 r. Potem do sWIG80 dołączył WIG20, tracąc ponad 3 proc. i spadając poniżej poziomu 2600 pkt. Znalazł się najniżej od ponad dziesięciu miesięcy. – Obecnie nie widać żadnych optymistycznych przesłanek, które mogłoby spowodować wzrost kursów. Sam fakt, że spółki oceniane są jako tanie, nie wystarczy w warunkach braku nowego kapitału – mówi Marcin Materna, dyrektor Departamentu Analiz w Millennium Domu Maklerskim.
Chociaż indeksy w Warszawie traciły wczoraj więcej niż wskaźniki na większości innych giełd europejskich (mocniej przeceniono tylko akcje w Grecji), to także tam notowania osunęły się do nowych minimów. Paneuropejski indeks Stoxx 600 po zniżce o 2 proc. znalazł się najniżej od roku. Z kolei na początku sesji w USA wskaźnik S&P 500 był na poziomach z grudnia 2010 r. Wczoraj kolejny rekord, 1675,90 dol. za uncję, ustanowiła za to cena złota.
– Mamy do czynienia z przejściowym spowolnieniem i już pod koniec III kwartału dane powinny się poprawiać. To w połączeniu z ostatnimi rozstrzygnięciami w sprawie Grecji i limitu zadłużenia w USA powinno uspokoić inwestorów – ocenia Michał Kopiczyński, zastępca dyrektora inwestycyjnego w ING Investment Management.
Cześć inwestorów miała nadzieję, że trochę spokoju na rynku zagości po decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), który wyraził „zmęczenie umocnieniem franka". Ten zapowiedział wczoraj, że podejmie działania na rzecz osłabienia helweckiej waluty. Będzie usiłował sprowadzić stopę procentową Libor 3M CHF, od której uzależnione jest m.in. oprocentowanie kredytów we franku, możliwie blisko zera. Od marca 2009 r. starał się ją utrzymywać na poziomie 0,25 proc. Zamierza też znacząco zwiększyć płynność na rynku franka. Szwajcarskie władze pieniężne dały też do zrozumienia, że nie wykluczają bezpośrednich interwencji na rynku walutowym.