Polacy ostrożniej wydają pieniądze, firmy ograniczają inwestycje

Nasza gospodarka traci impet. Czy powtórzy się kryzysowa sytuacja sprzed trzech lat?

Aktualizacja: 08.08.2011 05:13 Publikacja: 08.08.2011 03:57

Polacy ostrożniej wydają pieniądze, firmy ograniczają inwestycje

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Kiedy panują złe nastroje, mniej kupujemy. A wiele osób obawia się tego, co się dzieje z frankiem, nie rozumie, dlaczego na wartości tracą giełdowe firmy – mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

Przypomina, że z danych Eurostatu wynika, iż od kilku miesięcy kupujemy mniej. – Ograniczamy wydatki i staramy się kupować taniej, bo od trzech lat wynagrodzenia wielu pracowników się nie zmieniły, a to oznacza, że ich wartość realna spadła – tłumaczy. Zdaniem ekonomisty ograniczoną konsumpcję najdotkliwiej odczuje sektor usług, czyli ten, który daje najwięcej miejsc pracy.

– Przez kilka lat będziemy się rozwijali w wolniejszym tempie, niż się to jeszcze niedawno wydawało. Dotyczy to zresztą nie tylko Polski, ale wielu krajów Europy i USA – twierdzi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Ale natychmiast dodaje: – W Polsce to nie jest recesja, tylko wolniejszy rozwój.

3-4proc. w takim tempie – według prof. Stanisława Gomułki – ma się rozwijać polska gospodarka

To spowolnienie będzie miało wpływ na rynek pracy. Firmy ostrożnie będą zatrudniały nowych pracowników. W najgorszej sytuacji będą ludzie młodzi.

– Firmy nie panikują łatwo – uważa Wojciech Morawski, szef szyjącej bieliznę firmy Atlantic. Przypomina: – W 2008 roku, gdy wybuchł kryzys, byliśmy zaskoczeni. Ale od trzech lat mamy za sobą wiele różnych zawirowań finansowych i gospodarczych. Rynek jest kruchy, ale trochę nauczyliśmy się stąpać po pękającym lodzie.

34 proc. zatrudnionych zdarza się pracować po godzinach bez dodatkowego wynagrodzenia

Jego zdaniem firmy, by utrzymać się na rynku, przeszły głębokie zmiany, w tym dostosowały zatrudnienie i wynagrodzenia do swoich możliwości. – Klienci ostrożniej wydają pieniądze, szukają okazji i promocji. My się do tego dostosowujemy: inwestujemy w tańsze marki – tłumaczy Morawski.

– Ostatnio firmy raczej zmniejszały płace, ale nie zwalniały pracowników – dodaje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku Ochrony Środowiska. Wolały też zlecać pracownikom nadgodziny, niż zatrudniać nowych.

Choć premier Donald Tusk zapewnia, że sytuacja finansów publicznych jest stabilna, ekonomiści zastanawiają się, czy nie trzeba będzie zmieniać przyjętych wiosną założeń do projekt budżetu. – Rację ma minister Rostowski, gdy mówi, że nasze obligacje są stabilne, ale zapomina dodać, iż na niskim poziomie – przypomina Stanisław Gomułka.

 

Kiedy panują złe nastroje, mniej kupujemy. A wiele osób obawia się tego, co się dzieje z frankiem, nie rozumie, dlaczego na wartości tracą giełdowe firmy – mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

Przypomina, że z danych Eurostatu wynika, iż od kilku miesięcy kupujemy mniej. – Ograniczamy wydatki i staramy się kupować taniej, bo od trzech lat wynagrodzenia wielu pracowników się nie zmieniły, a to oznacza, że ich wartość realna spadła – tłumaczy. Zdaniem ekonomisty ograniczoną konsumpcję najdotkliwiej odczuje sektor usług, czyli ten, który daje najwięcej miejsc pracy.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje