W swoim wystąpieniu Azum stwierdził, że kraje strefy euro będą musiały szybko przedstawić racjonalny plan wyjścia z kryzysu. Jeśli taki projekt powstanie to, jak zapewnił, Japonia jest gotowa wziąć w nim czynny udział.
- Jeśli przedstawiony zostanie plan, który za rozsądne pieniądze zapewni światu i rynkom poczucie bezpieczeństwa w odniesieniu do sytuacji Grecji, to nie wykluczam scenariusza, w którym Japonia weźmie na siebie cześć związanych z nim obciążeń – stwierdził Jun Azum.
Pogarszająca się sytuacja w strefie euro powoduje coraz większe zmartwienia na wyspach. Problemy Aten mogą szybko rozlać się na pozostałe kraje strefy euro co może mieć fatalne skutki dla Japonii, bowiem Europa, jest kluczowym odbiorcą nastawionej na eksport gospodarki dalekiego wschodu. Dlatego Tokio składa tak daleko posunięte deklaracje pomocy.
- Jeśli problemy fiskalne Europy rozprzestrzenią się na resztę świata to Japonii nie uda się wyjść bez szwanku – tłumaczy Masaaki Kanno, analityk z JP Morgan Chase.
Kłopoty Grecji mają jeszcze jeden, negatywny dla Japonii, skutek. W ich wyniku światowi inwestorzy uciekają od euro w stronę tzw. bezpiecznych przystani. Za jedna z nich uznawany jest japoński jen. Doprowadziło to do ogromnej aprecjacji japońskiej waluty, wobec euro oraz dolara, co również nie jest korzystne dla eksportu.