Euforia związana z decyzjami podjętymi na brukselskim szczycie nie trwała długo. W piątek większość europejskich indeksów kończyła dzień na lekkim minusie. Osłabił się też złoty. Choć rano płacono za euro 4,29 zł, to późnym popołudniem już nawet 4,34 zł.
– Inwestorzy kończą tydzień, łapiąc lekką zadyszkę po zwyżkach z ostatnich kilku dni. W najbliższym czasie może dojść do pewnej realizacji zysków, jednakże w perspektywie najbliższych tygodni – przy dobrych wynikach kwartalnych amerykańskich i europejskich koncernów oraz lepszych danych makro ze strefy euro – jest szansa na kontynuację trendu wzrostowego – uważa Piotr Trzeciak, analityk z firmy Xelion.
Pierwsza aukcja włoskiego długu od ostatniego unijnego szczytu wskazuje, że inwestorzy nadal niepokoją się o kondycję fiskalną Włoch. Sprzedano papiery dziesięcioletnie za 2,98 mld euro. Ich rentowność sięgnęła 6,06 proc. (5,86 proc. miesiąc wcześniej) i była najwyższa, odkąd Włochy przystąpiły do strefy euro. Ogółem na aukcji sprzedano obligacje o różnych terminach zapadalności o łącznej wartości 7,93 mld euro. Włoski rząd spodziewał się uzyskać z tej aukcji maksymalnie 8,5 mld euro.
Rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła zaś na rynku wtórnym poziom 6 proc., najwyższy od początku sierpnia (gdy włoski dług zaczął skupować z rynku Europejski Bank Centralny).
– Piątkowa aukcja włoskich obligacji nie była satysfakcjonująca. Choć rynki dzień wcześniej cieszyły się z tego, że włoski rząd zapowiedział wdrożenie w ciągu nadchodzących ośmiu miesięcy nowych reform fiskalnych, to w piątek inwestorzy byli już bardzo sceptyczni co do tego, czy rzeczywiście uda się dokonać tych oszczędności – twierdzi Annalisa Piazza, strateg ds. obligacji w londyńskiej Newedge Group.