Przygotowany przez Komisję Europejską projekt rozporządzenia ws. wymogów kapitałowych to de facto przeniesienie na unijny grunt standardów – Bazylea III. To pakiet rozwiązań przyjęty przez Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego, czyli prezesów banków narodowych państw G10. W kwietniu 2009 r. grupa ta – podczas obrad w rozszerzonym gronie (G20) – stwierdziła, że odpowiedzią na kryzys musi być zaostrzenie przepisów ostrożnościowych. Bruksela wprowadza zmiany dwutorowo: w formie rozporządzenia i dyrektywy.
Rozporządzenie ustala poziom i jakość kapitału, który banki i firmy inwestycyjne muszą utrzymywać w rezerwie. W latach 2013 – 2019 r. udział kapitału podstawowego Tier 1 (głównie gotówka i akcje zwykłe) w ogólnym poziomie aktywów wzrosnąć ma z 2 do 4,5 proc. Nowością jest też tzw. wskaźnik dźwigni – obliczać go i przedstawiać nadzorowi będą musiały wszystkie banki i firmy inwestycyjne. Chodzi o stosunek kapitału Tier 1 do aktywów ogółem (nieważonych ryzykiem) i pozycji pozabilansowych. Komisja chce do 2016 r. sprawdzić, jak taki wskaźnik się kształtuje, a następnie zaproponować maksymalny poziom. Rok wcześniej ustalić ma tzw. wskaźnik pokrycia płynności.
Cele zmian są jasne: chodzi o ograniczenie skłonności finansistów do nadmiernego ryzyka oraz uchronienie instytucji przed koniecznością ponownego sięgnięcia po rządową pomoc. Eksperci analizujący projekty prawa gospodarczego UE zwracają uwagę, że zmiany w przepisach nie nadążają za realiami. W projekcie rozporządzenia inwestycjom w obligacje rządowe wciąż przypisuje się zerową wagę ryzyka – uznaje się je więc za tak bezpieczne, iż nie trzeba mieć dla nich pokrycia w kapitale własnym. – Założenie, że państwo nie może upaść, jest fałszywe – przekonują eksperci z niemieckiego Centrum für Europäische Politik. – Angażowanie się w rządowe obligacje powinno podlegać regułom, które obowiązują w przypadku prywatnych papierów dłużnych. Rozporządzenie ma wejść w życie 1 stycznia 2013 r.
Pełna wersja analizy dostępna jest na stronie Fundacji FOR