Ostrzeżenie zostało wypowiedziane na spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych. To właśnie od tych organizacji zależeć będzie powodzenie przyszłych reform. Papademos tłumaczył na nim, że dalsze zaciskanie pasa jest konieczne, by uniknąć niewypłacalności kraju. Kluczową datą ma być marzec bieżącego roku.
- Partnerzy społeczni powinni uczynić wielkie wysiłki negocjacyjne dla poprawienia konkurencyjności gospodarki i zwiększenia zatrudnienia - podkreślił Papademos. - Nie możemy liczyć, że inne państwa Unii Europejskiej i organizacje międzynarodowe będą w dalszym ciągu wspierać finansowo kraj, który nie dostosowuje się do rzeczywistości i nie rozwiązuje problemów.
Papademos spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych pracowników sektora prywatnego GSEE. Związek ten wykluczył jednak jakiekolwiek dalsze obniżki dochodów, argumentując, że Grecy dość wycierpieli w następstwie dwóch lat oszczędności. Pożyczkodawcy zażądali od władz w Atenach, by zweryfikowały poziom płac w sektorze prywatnym w celu poprawienia konkurencyjności.
Przekonanie związkowców do oszczędności to nie jedyne wyzwanie jakie stoi przed premierem. Wcześniej Grecy będą walczyć o zapewnienie sobie kolejnej transzy pakietu pomocowego. Do 15 stycznia przedstawiciele Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego mają przedstawić kolejny raport dotyczący stanu gospodarki. Od niego uzależniona jest wypłata pieniędzy oraz przyszłość Grecji.
Czas leci a sytuacja staje się coraz bardziej poważna. W środę rzecznik rządu ostrzegł, że Grecji grozi wykluczenie ze strefy euro, jeśli nie dogada się z pożyczkodawcami. Sprawa tyczy się wynegocjowania porozumienia ws. drugiego pakietu.