Polski przemysł mocno ożywił się w styczniu. Firmy mają więcej zamówień, rośnie eksport, jest szansa, że nie będą zwalniać. Pomaga w tym dobra koniunktura w Niemczech oraz osłabienie złotego, które zwiększa konkurencyjność polskich firm. Czy to początek ożywienia, czy tylko odsunięcie w czasie spowolnienia?
Warunki w przemyśle poprawiły się w styczniu najszybciej od sześciu miesięcy. Opracowany przez bank HSBC i Markit wskaźnik menedżerów logistyki PMI sektora przemysłowego wzrósł o 3,4 pkt wobec grudnia do 52,2 pkt. Znów jest powyżej 50 pkt – poziomu dzielącego ożywienie od recesji.
– Te informacje pozwalają wierzyć, że wyhamowanie tempa wzrostu w pierwszym kwartale nie będzie dotkliwe, a sytuacja na rynku pracy nie pogorszy się istotnie – mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Wzrost indeksu PMI wynika przede wszystkim ze zwiększenia liczby zamówień i co za tym idzie – produkcji. Ekonomiści spodziewają się, że w styczniu będzie ona o ok. 10 proc. wyższa niż przed rokiem.
– Mimo spowolnienia gospodarczego zwiększyliśmy sprzedaż– mówi Mikołaj Placek, prezes firmy Oknoplast-Kraków, producenta okien. – Wyniki są rewelacyjne i to widać – uważa Marian Owerko, prezes Bakallandu. – Listopad był średni, grudzień lepszy, a styczeń zaskakująco dobry. – Nie widzę euforii, raczej stabilizację – ocenia Elżbieta Sankowska z Zakładów Odzieżowych Warmia.