Ile zyskasz kupując pola

Ceny gruntów rolnych wzrosły w ubiegłym roku o ponad 13 procent. Działki budowlane nie drożeją jednak w takim tempie jak pola. Ciągle najwięcej w kraju trzeba zapłacić za tereny pod zabudowę w powiatach podwarszawskich. Natomiast ziemia rolna najwięcej kosztuje w okolicach Poznania

Publikacja: 27.03.2012 04:11

Ile zyskasz kupując pola

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Tak wynika z najnowszych danych przygotowanych przez centrum AMRON i Wealth Solutions. W powiatach wokół stolicy w ostatnim kwartale 2011 r. średnia cena transakcyjna mkw. ziemi budowlanej wynosiła 246 zł za mkw. W przypadku okolic Poznania było to 163 zł za mkw., Trójmiasta – 150 zł, Wrocławia – 122 zł, a Krakowa – 113 zł za mkw.

W przypadku gruntów rolnych w pobliżu Poznania stawki wynosiły 46 zł za mkw., podczas gdy pod Warszawą – 38 zł za mkw. W okolicy Trójmiasta za metr pola trzeba było zapłacić 30,57 zł, Krakowa – 29,62 zł, a Wrocławia 15,93 zł.

– Ceny na rynku ziemi nie pną się w górę już tak szybko, jak w latach po wstąpieniu Polski do UE. Nie wystarczy kupić nieruchomość i czekać na wzrost jej wartości. Aby móc liczyć na wysokie stopy zwrotu, trzeba wybierać działki, których ceny będą rosły nie tylko w związku z ogólną tendencją na rynku. Ważne są inwestycje infrastrukturalne oddawane w otoczeniu terenu – mówi Hubert Telecki, ekspert z firmy Wealth Solutions Inwestycje Ziemskie. Zwraca uwagę, że inwestowanie na rynku ziemi wymaga dziś więcej wysiłku niż jeszcze parę lat temu.

20,6 tys. zł kosztował hektar ziemi rolnej w obrocie prywatnym na koniec 2011 r.

Pośrednicy podkreślają, że nie na każdej działce można zarobić. Aby inwestycja miała sens, trzeba śledzić dysproporcje w cenach gruntów rolnych i budowlanych w danej okolicy.

– Na terenach podmiejskich, na których popyt na grunty budowlane jest obecnie największy, znajdują się kilkakrotnie od nich tańsze grunty rolne. Jeżeli kupimy taką działkę rolną, po jej przekształceniu, podziale i uzbrojeniu możemy osiągnąć skokowy wzrost wartości posiadanej nieruchomości. Proces ten zajmuje jednak cztery – pięć lat, a stopa zwrotu może wynieść po odliczeniu kosztów kilkadziesiąt procent w skali roku – tłumaczy Telecki.

Zdaniem ekspertów BGŻ Optima na inwestycjach ziemskich można dziś zarobić więcej niż na winie, obligacjach korporacyjnych czy wynajmie mieszkania w Warszawie.

– W ciągu 2011 roku w Polsce doszło do znacznego wzrostu cen gruntów rolnych aż o 13,3 proc. Była to więc jedna z najbardziej atrakcyjnych form lokowania kapitału. W tym samym czasie, dla porównania, notowania indeksu giełdy

WIG20 spadły o 22 proc. Również jeśli przyjrzymy się historycznym danym z okresu ok. siedmiu lat widać, że ziemia rolna była jedną z najbardziej atrakcyjnych opcji na pomnażanie wolnych środków. Poziom zwrotu z inwestycji w ziemię rolną w tym okresie jest imponujący, aż 203,2 proc. – mówi Michał Perłowski z BGŻ Optima.

Jednocześnie zwraca uwagę, że kupujący szukają okazji, czyli gruntów dobrze skomunikowanych z dużymi miastami, oddalonych od nich o 25 – 35 km. Perłowski przyznaje, że największe potencjalnie zyski czekają na inwestorów, którzy kupią ziemię rolną i w wyniku przekwalifikowania gruntów będą mogli zaoferować mniejsze i bardziej dochodowe w sprzedaży działki budowlane. – Dochodowe mają szansę stać się również grunty, w pobliżu których w przyszłości oddawane będą nowe obiekty rekreacyjne czy drogi – dodaje. Z kolei Radosław Brodaczewski, analityk z Lion's House, przypomina, że pod koniec 2011 r. ziemia zdrożała zaskakująco dużo.

– Przeciętna cena hektara gruntów rolnych wzrosła zaledwie w ciągu kwartału o 919,2 zł, czyli 4,7 proc. Tak wynika z danych GUS publikowanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Za hektar ziemi w obrocie prywatnym trzeba było bowiem zapłacić w czwartym kwartale 2011 roku średnio 20,6 tys. zł. Kwartał wcześniej 100 arów rynek wyceniał na 19,7 tys. zł – wylicza Brodaczewski.

I dodaje, że w czwartym kwartale 2010 roku przeciętna cena transakcyjna hektara pola wynosiła 18,2 tys. zł. Rok później było to już o 13,4 proc. więcej. Dla porównania na przeciętnej rocznej lokacie można było zyskać 4,3 proc. brutto.

Inwestycje w ziemię nie zawsze jednak muszą się skończyć sukcesem. – Największe zyski można oczywiście osiągnąć w przypadku przekształcenia działki rolnej na budowlaną. Trzeba się jednak liczyć z tym, że bardzo ciężko będzie uzyskać zgodę na zmianę przeznaczenia gruntów najwyż-szych klas – zwraca uwagę Krzysztof Nowak, analityk z Działu Badań i Analiz firmy Emmerson.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.blaszczak@rp.pl

Opinia:

Kuba Karliński, prezes zarządu Wealth Solutions Inwestycje Ziemskie

Ceny mieszkań spadają, ale wciąż w wielu miejscach Polski bardziej opłaca się kupić działkę i zbudować dom, niż kupić duże mieszkanie w mieście. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Warszawie i powiatach ją okalających. Cena jednego metra mieszkania w stolicy jest wciąż tak wysoka, że taniej wyniesie budowa domu o powierzchni 150 mkw. poza miastem niż kupno trzypokojowego mieszkania w jego granicach. Podobnie jest w powiatach wielickim pod Krakowem czy średzkim pod Wrocławiem.

Tak wynika z najnowszych danych przygotowanych przez centrum AMRON i Wealth Solutions. W powiatach wokół stolicy w ostatnim kwartale 2011 r. średnia cena transakcyjna mkw. ziemi budowlanej wynosiła 246 zł za mkw. W przypadku okolic Poznania było to 163 zł za mkw., Trójmiasta – 150 zł, Wrocławia – 122 zł, a Krakowa – 113 zł za mkw.

W przypadku gruntów rolnych w pobliżu Poznania stawki wynosiły 46 zł za mkw., podczas gdy pod Warszawą – 38 zł za mkw. W okolicy Trójmiasta za metr pola trzeba było zapłacić 30,57 zł, Krakowa – 29,62 zł, a Wrocławia 15,93 zł.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie