Mario Draghi, prezes EBC, przedstawił dość pesymistyczne prognozy dla eurolandu i stwierdził, że teraz nie pora myśleć o wycofywaniu się z prowadzenia luźnej polityki pieniężnej. Analitycy oczekiwali, że Draghi dokona wstępnej oceny, jaki wpływ na gospodarkę miał program LTRO (tanich, trzyletnich pożyczek EBC dla banków). Szef unijnego banku centralnego stwierdził jedynie, że z oceną trzeba jeszcze poczekać, choć z jego prognoz wynika, że inflacja będzie w ciągu roku wyższa niż 2 proc. (a w krótkim terminie może jeszcze przyspieszyć), a wzrost gospodarczy ustabilizował się na niskim poziomie w pierwszych miesiącach roku.
– Po tym, gdy ledwie kilka miesięcy temu obciął stopy procentowe, EBC przełączył się na tryb oczekiwania. Chce teraz ocenić skutki LTRO – uważa Michael Schubert, ekonomista z Commerzbanku.
Zadania Draghiemu nie ułatwia choćby to, że wracają obawy przed eskalacją kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Środowa aukcja hiszpańskich obligacji przyniosła kiepskie wyniki. Rząd spodziewał się, że sprzeda dług wart 3,5 mld euro, a znalazł kupców na papiery za 2,59 mld euro. Rentowność obligacji zapadających w 2020 r. wyniosła 5,34 proc. wobec 5,16 proc. poprzednio. – Wyniki znacznie odbiegają od aukcji przeprowadzanych od grudnia do końca lutego. Może to zostać zinterpretowane jako poszlaka wskazująca, że pożyczki zapewniane bankom w ramach operacji LTRO?przestają już spełniać zadanie – wskazuje Peter Chatwell, strateg z Credit Agricole.
Problemy czwartej pod względem wielkości gospodarki strefy euro uderzyły w nastroje na rynkach, przyczyniając się w środę do przeceny na europejskich giełdach. Rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła 5,7 proc. Koszt CDS (ubezpieczenia długu) skoczył po południu do 453 pb, najwyższego poziomu od końca listopada.
Obawy inwestorów uderzające w Madryt są związane głównie z kiepskim stanem hiszpańskiej gospodarki. Ale gospodarka całej strefy euro również jest w nie najlepszej kondycji. Co prawda wskaźnik PMI?dla sektora usług eurolandu wzrósł w marcu do 49,2 pkt z 48,8 pkt w lutym, jednakże wciąż znajduje się on na poziomie wskazującym na dekoniunkturę.