W II połowie tego roku zarząd Alchemii ma podjąć decyzję o budowie stalowni obsługującej wszystkie zakłady hutniczej grupy. Kontrolowana przez Romana Karkosika firma chce zdywersyfikować źródła wsadu. Teraz ponad 60 proc. stali do dalszego przerobu pochodzi od ArcelorMittal Poland i Huty Częstochowa.
Dwa warianty
– Prace prowadzimy dwutorowo. Z jednej strony rozważamy możliwość przejęcia stalowni za granicą. Myślę, że do końca tego półrocza powinniśmy już zakończyć analizy – mówi Karina Wściubiak-Hańkó, prezes Alchemii. – Równolegle przygotowujemy się do budowy zakładu od podstaw. Rozmawialiśmy już z potencjalnym dostawcą urządzeń, sądzę, że w II połowie tego roku powinien być gotowy projekt stalowni – dodaje.
Budowa potrwałaby dwa, trzy lata. Budowa stalowni wiąże się z wydatkiem rzędu nawet 700 mln zł. – Jeśli chodzi o sposób finansowania inwestycji, możliwe są wszystkie scenariusze, również emisja akcji – mówi Wściubiak. Zarząd będzie rekomendował pozostawienie ubiegłorocznego zysku (26,2 mln zł) w spółce.
Skoro grupa chce się uniezależnić od zewnętrznych dostawców, dlaczego niedawno została wstrzymana praca jedynej stalowni w Hucie Batory? Cała huta przez pierwszy tydzień kwietnia nie pracowała z powodu protestu pracowników. Później pracę wznowił tylko wydział produkcji rur. Zarząd zadecydował o zwolnieniu całej załogi stalowni. – Tygodniowy przestój nie wpłynie negatywnie na wyniki Alchemii. Mamy duże zapasy wsadu, szacuję, że przy obecnym popycie na wyroby grupy stalownia mogłaby nie pracować przez dwa miesiące bez negatywnych konsekwencji finansowych dla spółek – zapewnia Wściubiak.
Prezes wyjaśnia, że w Hucie Batory konieczna była modyfikacja sposobu premiowania, by powiązać je z poziomem produkcji i wydajnością. – Związki zawodowe się na to nie zgodziły, dbając o poziom kosztów, nie mieliśmy wyjścia, jak przeprowadzić zwolnienia grupowe – kwituje Wściubiak. Ten ruch zarządu wywołał spontaniczny protest pracowników. W konsekwencji nielegalnego strajku załoga stalowni została zwolniona bez odpraw.