Chińska nadwyżka handlowa wzrosła do 31,7 mld dol. i jest o prawie 43 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej – poinformowało biuro celne. Przyczynił się do tego przede wszystkim słabszy od prognozowanego roczny wzrost importu wynoszący 6,3 proc. Analitycy spodziewali się dwukrotnie wyższej dynamiki.
Wzrost eksportu wyniósł 11,3 proc. i przekroczył oczekiwania analityków. Jest jednak znacznie niższy od wyniku z maja przekraczającego 15,3 proc. Niedawno chiński premier Wen Jiabo stwierdził, że jego kraj musi się zmierzyć ze „stosunkowo dużymi" czynnikami wpływającymi na spowolnienie. Zapowiedział również, że chińskie władze w razie potrzeby zintensyfikują działania zapobiegające hamowaniu gospodarki i zachęcił eksporterów do podboju azjatyckich rynków. Rosną jednak obawy, że słabnący popyt z USA i Europy, głównych odbiorców chińskiego eksportu, może uderzyć w gospodarkę tego kraju.
W ubiegłym tygodniu Ludowy Bank Chin po raz drugi w ciągu miesiąca obniżył główną stopę procentową, tym razem o 31 pb. do 6 proc., a stopę depozytową o 25 pb. do 3 proc. Zmniejszając koszt pieniądza chińskie władze dają do zrozumienia, że obawy o hamującej gospodarce Państwa Środka są uzasadnione.
W najbliższy piątek Chiny przedstawią oficjalne dane o PKB w II kw. bieżącego roku. Oczekuje się, że dynamika wzrostu PKB w tym kraju spadnie z 8,1 proc. w pierwszych trzech miesiącach do wartości poniżej 8 proc. Urząd Statystyczny Chin przedstawi tego dnia również dane o wielkości produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.
Gospodarka Państwa Środka, druga największa na świecie, w ostatnich latach stała się znaczącą siłą napędową globalnego wzrostu. Chiny są potężnym eksporterem tanich produktów i oskarżane są o zaniżanie wartości juana, co zwiększa konkurencyjność gospodarki kraju. Dyskusja o manipulacji przy cenie chińskiej waluty jest jednym z tematów debaty przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA.