Nie milknie spór dotyczący budowy Stadionu Narodowego. Mimo upadłości Hydrobudowy Polska i PBG konsorcjum odpowiedzialne za realizację inwestycji w najbliższym czasie zamierza złożyć w sądzie pozew o zapłatę za wykonane roboty dodatkowe. Jakub Miler, rzecznik Hydrobudowy, która była liderem konsorcjum, informuje, że wstępne szacunki kwoty roszczenia to około 100 mln zł. Konsorcjum planuje złożenie jeszcze jednego pozwu, w którym na podstawie wniosków z raportu EC Harris będzie domagać się zwrotu kosztów wynikających z przedłużenia terminu realizacji projektu. W tym wypadku chodzi o kwotę około 300 mln zł. Dla porównania początkowa wartość podpisanej w maju 2009 r. umowy na budowę piłkarskiego obiektu to 1,25 mld zł netto.
Pozew przygotowuje również Narodowe Centrum Sportu, które domaga się od konsorcjum 308,8 mln zł kary za opóźnienie w zakończeniu realizacji inwestycji. NCS i Skarb Państwa złożyły ponadto zażalenie na decyzję sądu, który zabronił wypłaty środków z gwarancji należytego wykonania (w ten sposób zabezpieczył roszczenie konsorcjum które będzie się domagało ustalenia, że zamawiającemu nie należy się kara).?Daria Kulińska, rzecznik NCS, informuje, że nie ma jeszcze informacji o terminie rozpatrzenia zażalenia przez sąd. NCS liczy, że nastąpi to do końca roku.
Najważniejszym punktem sporu pomiędzy generalnym wykonawcą a NCS jest termin zakończenia realizacji inwestycji. Miler zapewnia, że protokół odbioru końcowego został podpisany 29 listopada 2011 r., czyli w dniu, w którym upływał termin. Kulińska informuje z kolei, że tego dnia nie mogło być mowy o prawomocnym podpisaniu protokołu, gdyż w trakcie czynności odbiorowych zidentyfikowane 23 tysiące wad i usterek oraz niewykończonych lub niewykonanych elementów. Dlatego NCS tego dnia zaczął naliczać karę.
Spór toczy się też wokół zmian projektowych i prac dodatkowych. Konsorcjum informuje, że od początku budowy NCS wprowadziło ponad 15 tys. poprawek. Kulińska zapewnia, że znaczna część tych zmian wprowadzona została na wniosek konsorcjum w poszukiwaniu oszczędności, a większość zmian wprowadzonych przez NCS w trakcie budowy to modyfikacje, które nie miały wpływu na ostateczne koszty i termin wykonania.
Miler mówi z kolei, że zmiany były wnioskowane zarówno przez konsorcjum, jak i NCS. – Te proponowane przez generalnego wykonawcę miały charakter wielowymiarowy i dotyczyły dostosowywania proponowanych technologii i materiałów m.in. do warunków, terminów, jak również optymalizacji kosztów – zauważa.