Nie widać aktualnie czynników, które mogłyby samoczynnie pobudzać popyt krajowy. Po stronie polityki gospodarczej takim czynnikiem są jedynie obniżki stóp procentowych przeprowadzone przez NBP" - napisano w raporcie.

Zdaniem autorów raportu, obecnie właśnie ze względu na brak takich samoczynnych stymulatorów, ryzyko negatywnego przebiegu zdarzeń w gospodarce jest obecnie większe. „Przyjmujemy w konsekwencji, że uzyskane przez nas odczyty są właściwe, gdy idzie o tendencje, natomiast zapewne faktycznie ujawnią się one później niż wynika to ze stosowanego przez nas modelu. Stąd odczuwalnego ożywienia gospodarczego można - w naszym przekonaniu - oczekiwać raczej w drugiej połowie 2014 niż w roku 2013" – uważają naukowcy.

Z badania wynika, że czynnikiem, który obecnie utrzymuje polską gospodarkę na ścieżce wzrostu, i także w kolejnych kwartałach uratuje nas przed recesją, jest eksport netto.

"Dzieje się tak, ponieważ w okresie odczuwalnej od połowy 2012 r. dekoniunktury dynamika eksportu obniża się znacznie słabiej niż dynamika importu. A to znacząco poprawia saldo bilansu handlowego" - napisano. Autorzy podkreślają, że Dotychczas konkurencyjność polskiej gospodarki wspomagał płynny kurs euro. „Ale to nie zapewnia przyszłego powodzenia. Ono zależy od poprawy efektywności wykorzystania krajowych zasobów i potencjału. Trzeba też pamiętać, że dalsze poleganie głównie na płynnym kursie musi oznaczać praktyczną rezygnację z wejścia do strefy euro i świadome przyjęcie statusu państwa drugiej kategorii europejskiej" - dodano.

W raporcie czytamy także, że ani w 2013 r. ani w 2014 r. nie należy spodziewać się przełomy w handlu światowym, a tym samym znaczącego zdynamizowania polskiego eksportu. „Tym samym trzeba liczyć się z tym, że jeżeli nie zostaną uruchomione inne czynniki, to tempo wzrostu polskiej gospodarki może pozostawać w latach 2014-2015 niskie (choć wyższe niż w 2013 r.) i poniżej produktu potencjalnego. I dopiero uruchomienie szerszego programu zmian strukturalnych i systemowych wyniesie ją na trajektorię wysokiego wzrostu. Z tym, że w polityce gospodarczej nie widać nawet zrębów takiego programu, ukierunkowanego na podniesienie innowacyjności i konkurencyjności gospodarki w średnim okresie" – napisano.