Wydłużenie działalności specjalnych stref ekonomicznych w nieokreślonym terminie, choć do końca bieżącego roku. Do kiedy strefy miałyby działać – jeszcze nie wiadomo. Wtorkowa wypowiedź ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego dla agencji informacyjnej Newseria może mocno zaniepokoić inwestorów i spółki zarządzające strefami. Wyczekiwana przez nich decyzja o wydłużeniu działalności stref ponad rok 2020 będzie kształtować wielkość napływu do Polski zagranicznych inwestycji: pozostały obecnie czas staje się zbyt krótki, by opłacało się w nich lokować kosztowne inwestycje produkcyjne. Tymczasem rząd odkłada sprawę.

Choć rozporządzenia wydłużające działalność stref zostały już przygotowane, a ich podpisanie znalazło się w planie posiedzenia Ministrów jeszcze w ubiegłym tygodniu, decyzja mnie zapadła. Co więcej, minister gospodarki sugeruje, że nie nastąpi to szybko. - Sądzę, że decyzja w sprawie wydłużenia stref zapadnie jeszcze w 2013 roku – powiedział Piechociński Newserii. Na dodatek minister stwierdził, że termin wydłużenia pozostaje „otwartym pytaniem". Może to być rok 2026, jak zakładano wcześniej, ale równie dobrze rok 2024, co oznaczałoby przedłużenie krótsze o dwa lata. Dużo zamieszania wśród zainteresowanych na pewno wniesie sugestia, że strefy miałyby działać na terenach poprzemysłowych i objętych strukturalnym bezrobociem. – Byłoby szaleństwem, gdyby postawiono takie kryterium – ostrzega Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – Jakiś konkretny teren  z wysokim bezrobociem może być nieatrakcyjny dla inwestora np. z powodu braku infrastruktury. Z kolei nieco dalej, w powiecie o niskiej stopie, inwestycja mogłaby się udać. Stosując takie sztywne kryteria możemy wylać dziecko z kąpielą – podkreśla Wojaczek.

Ostatnie wypowiedzi ministra gospodarki pokazują, że gotowy projekt wydłużenia stref musiał zostać zablokowany przez ministra finansów. Po ubiegłotygodniowym posiedzeniu rządu wydano jedynie lakoniczny komunikat, że oba resorty muszą opracować kryteria funkcjonowania stref w szczególności na terenach objętych strukturalnym bezrobociem. Mają także wspólnie przeanalizować wszystkie mechanizmy wsparcia publicznego dla inwestorów. - Problem pozostaje ciągle ten sam. To niechęć ministra finansów do wspierania inwestycji kosztem budżetu – powiedział „Rz" prezes jednej ze spółek administrujących strefami. Ministerstwo Finansów ma zwłaszcza zastrzeżenia do kryteriów, na podstawie których strefą obejmowane są nowe tereny.

Kwestia przedłużenia stref jest priorytetowa m.in. dlatego, że przyciągający inwestorów słabnie ich magnes w postaci zwolnień podatkowych słabnie. Ubiegłoroczne wyniki specjalnych stref ekonomicznych są gorsze niż przed rokiem. Spadły deklarowane przez inwestorów nakłady. Zmalały także plany dotyczące nowych miejsc pracy.  Z informacji, jakie „Rz" zebrała w spółkach administrujących strefami wynika, że zadeklarowane w zezwoleniach wydanych w 2012 roku nakłady wynoszą niecałe 5,59 mld zł. Rok wcześniej sięgnęły 7 mld zł.

Według opublikowanego w ubiegłym miesiącu raportu KPMG, w 2011 roku pozytywnie oceniło funkcjonowanie stref 78 proc. badanych inwestorów. To 4 p.proc. mniej niż rok wcześniej. Zarazem wydłużając czas działania stref do 2026 roku odsetek firm planujących inwestycje wyniósłby 73 proc. rosnąc o 2 p.proc.