Hiszpańskie ministerstwo skarbu planowało sprzedać obligacje za maksymalnie 4,5 mld euro, ale ostatecznie zdecydowało się zwiększyć oferowaną pulę papierów.
Na rynek trafiły nowe serie obligacji 3-letnich, 5-letnich i 13-letnich. Średnia rentowność tych pierwszych wyniosła 2,25 proc., w porównaniu do 2,79 proc. na poprzedniej aukcji z 18 kwietnia. Średnia rentowność 5-latek spadła do 2,79 proc., z 3,26 proc. w kwietniu, a średnia rentowność 13-latek wyniosła 4,34 proc., wobec 5,56 proc. w lutym.
Od lata ub.r., gdy prezes EBC Mario Draghi zadeklarował, że zrobi wszystko co będzie trzeba, aby obronić strefę euro przed rozpadem, rentowność (porusza się odwrotnie do cen) obligacji zadłużonych państw strefy euro wyraźnie zmalała. Obniżka stóp procentowych z początku maja (z 0,75 proc. do 0,5 proc.) przejściowo zbiła rentowność tych papierów jeszcze niżej. W przypadku hiszpańskich 10-latek po raz pierwszy od 2010 r. wskaźnik ten znalazł się chwilowo poniżej 4 proc., podczas gdy w połowie ub.r. oscylował wokół 7 proc.
Madryt próbuje wykorzystać dobrą koniunkturę na rynku obligacji do sfinansowania jak największej części swoich tegorocznych potrzeb pożyczkowych. W I kwartale zdobył 1/3 potrzebnych mu pieniędzy.
W ostatnich kilku dniach rentowności obligacji państw z obrzeży eurolandu nieco jednak wzrosły. Dochodowość hiszpańskich 10-latek oscyluje wokół 4,2 proc. – Rynek potrzebuje chwili oddechu po tym, jak w ostatnich tygodniach rentowności mocno spadły. Inwestorzy nie tracą jednak zaufania do obligacji. Hiszpańska aukcja była udana – ocenił Pablo Zaragoza, strateg z Banco Bilbao Vizcaya Argentaria.